poniedziałek, 31 grudnia 2012

ŻYCZENIA

DZISIAJ SYLWESTER. Z TEGO WZGLĘDU, ŻE ZA 4.5H MAMY NOWY ROK, ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZYTELNIKOM TEGO BLOGA JAK I SAMYM DIRECTIONERS DUŻO MIŁOŚCI I SZCZĘŚCIA W 2013 ROKU :) DUŻO SUKCESÓW W SZKOLE I W ŻYCIU PRYWATNYM :) MAM NADZIEJĘ, ŻE W NOWYM ROKU BĘDZIE WAS TU O WIELE WIĘCEJ.. KOCHAM WAS.. NATALIA ♥

niedziela, 30 grudnia 2012

Niall cz.1

Twoje życie było poukładane. Jesteś młodą osobą uczęszczającą na studia w związku ze wspaniałym chłopakiem. Czasami były jakieś upadki, głupie sytuacje związane z wielką karierą Nialla. Tak Nialla Horana z One Direction. Poznaliście się na jednej z akcji charytatywnej w fundacji. Jesteście ze sobą długo, bo ponad 4 lata. Właśnie mieliście jechać z całym bandem zespołu nad jezioro. Już mieliście wsiadać do pojazdów jak zadzwonił telefon od Twojej matki, że Twój ojciec jest w szpitalu w ciężkim stanie. Fakt wiedziałaś o tym, że miał chore serce ale myślałaś jednak, że da radę, że jednak tego zawału nie dostanie. Cały piękny dzień szlak trafił zarówno Twój jak i całego zespołu. Czemu? To proste jak dwa dodać dwa. Byliście jak rodzina, a rodzina się wspiera. Jeden płacze, płacze każdy. Czym prędko pojechałaś do ojca. Siedziałaś przy nim dzień w dzień. Lekarz powiedział, że to ostatnie jego dni. Chciałaś być jak najbliżej niego. 2 tygodnie później było już kilka dni po pogrzebie Twojego taty.  Byłaś i wspierałaś teraz Twoją matkę, która była strasznie zrospaczona. Tobie także było ciężko bez taty, ale starałaś się chociaż przy matce tego nie okazywać. Horan opiekował się razem z Tobą matką. Był taki cudowny. Przez te cztery lata razem, nigdy się na nim nie zawiodłaś.
2 tygodnie później.
Minęły dwa tygodnie, Twoja matka pomału dochodziła do siebie. Byłaś szczęśliwa. Brakowało wam ojca, ale stwierdziłyście, że nie można się całe życie zadręczać i być smutnym.. Twój ojciec na pewno by tego nie chciał. Zawsze chciał waszego szczęścia i była mu za to wdzięczna. Niall tydzień temu pojechał do Londynu, ze wzgęldu na kilka koncertów jakie go i reszte zespołu czekały. Nie miałaś mu tego za złe. Nawet nie mogłaś. Chłopak i tak dużo ci poświęcił.. Gdy z Twoja mamą było już na tyle dobrze, że mogłaś spokojnie wyjechać do Londynu do chłopaków, zrobiłaś to. Podróż zajęła Ci około 7godzin. Byłaś padnięta. Zdecydowanie podróż Ci nie służyła. Chłopakom nic nie mówiłaś, że przyjeżdżasz Twój przyjazd mial być w formie niespodzianki. I chyba tak było. Weszłaś do mieszkania , chłopcy siedzieli przy tv i w kuchni.
T: cześć chłopcy - mówiłaś z uśmiechem na twarzy, czekając na odpowiedź i gorące przywitałaś. Jak chciałaś tak zrobili. Od razu zerwali się z aktualnych iejsc i Cię wyściskali.
Lou:  [t.i] co ty tu robisz? jak się czujesz? z mamą wszystko okey? -wypytywał sie Louis. Reszta chłopaków była jaby zakłopotana , patrzyli się niepewnie na schody i na siebie  wzrokiem pytającym z przerażeniem. Jakby mieli coś ukryć. A raczej chcieli. Nie było z nimi Nialla




____________________________________________________
napisałam część pierwszą, później lub jutro dodam część drugą, bo teraz się śpieszę :)
BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZ :) 

piątek, 28 grudnia 2012

PROŚBA

JEŻELI MASZ KONTO NA GOOGLE, BLOGGERZE .. ZAOBSERWUJ TEGO BLOGA!  PROSZĘ, TO DLA MNIE WAŻNE :)  POZDRAWIAM: NATALIA <3


Liam.

29.08 urodziny Twojego chłopaka a zarazem wasza pierwsza rocznica. Pracowałaś jako stylistka w programach telewizyjnych a Twój szef był bardzo wymagający i późno wypuścił Cię z pracy. Byłaś zła, bo to dzień wyjątkowy, dwa powody do świętowania. Ile sił w nogach pobiegłaś do domu, miałaś nadzieję, że chłopaki zrobili już co należy do urodzinowej niespodzianki Liama. Twój chłopak został zatrzymany w studio przez Paula na prośbę Twoją i chłopaków. W domu było wszystko tak jak chciałaś: ozdoby, reflektory na suficie i szczerze? nie wierzyłaś, że chłopcom tak się uda.. Byłaś trochę zła na siebie, że w nich nie wierzyłaś. W domu byli już wszyscy goście: znajomi i przede wszystkim rodzina całego zespołu. Paul napisał wam sms'a, że dłużej nie potrafił go zatrzymać w studio, że są w drodze.. Wszyscy się schowaliście, pogasiliście światła czekając na wejście Twojego ukochanego. Słyszeliście jak pod apartament podjeżdża samochód, wiedzieliście, że za chwilę się pojawi..
W: NIESPODZIANKA! - krzyknęliście wszyscy jak tylko chłopak wszedł do środka. Na początku stał jak wryty. Dosłownie. Ale zaraz zaczął się śmiać i klaskać
Li: A ja się zastanawiałem co odbiło Paulowi hahaha - teraz zorientował się dlaczego Paul tak długo go trzymał. Ale fakt nikt na dłuższą metę nie wytrzymałby słuchając wcale nie śmiesznych kawałów naszego ochroniarza. Wszyscy imprezowicze rzucili się na solenizanta z prezentami, gorącymi uściskami i życzeniami. Impreza trwała. Cały czas i ty i Liam bawiliście się w osobnym gronie. W jednym momencie muzyka lekko ucichła, rozległ się głos Nialla:
N: Uwaga! Uwaga ! Wszyscy wiemy, że dzisiaj są urodziny naszego Daddiego, ale nie wszyscy wiedzą, że dzisiaj także świętujemy pierwszą rocznicę [t.i] i Liama. A raczej oni świętują. Tak więc z tej okazji z całym zespołem życzę wam dużo miłości, zrozumienia, upojnego seksu i dobrze założonej przyszłej rodziny.. No i w sumie teraz wypadałoby zaśpiewać sto lat. Więc do roboty... - Wszyscy zaczęli wam śpiewać sto lat nie odrywając oczu od was. Liam z tego względu, że był w innym miejscy sali niż ty, podszedł do Ciebie ciągle patrząc w oczy, ta chwila była piękna.. czułaś się jak jakaś księżniczka. Chłopak był już przy tobie, złapał cię w talii a ty położyłaś mu ręce na ramionach. Wtuliłaś się w niego i zaczęliście tańczyć. Spojrzałaś na chłopaka i wypowiedziałaś słowa 'wszystkiego najlepszego słońce', a on obdarzył Cię czułym pocałunkiem, goście zaczęli klaskać i gwizdać, a tym momencie Liam odsunął się od Ciebie, nie wiedziałaś czemu tak postąpił, popatrzałaś na niego, ale z jego oczu nie można było nic odczytać. Chłopak uklęknął. Popatrzałaś na Nialla i Zayna, którzy stali na przeciwko was, ale oni mieli tylko banany na twarzy.
Li: [t.i] jesteśmy ze sobą rok, rok który była najlepszym i zdecydowanie najszczęśliwszym rokiem w moim życiu - patrzałaś chłopakowi w oczy - uszczęśliwiasz mnie a zarazem moich przyjaciół i rodzinę, dlatego chciałbym Cię prosić o to byś została moją żoną - Ciebie zamurowało, oczy napłynęły Ci łzami.. tak naprawdę szalaś z radości, ale nie potrafiłaś tego okazać w tamtej chwili, emocje były zbyt silne. Liam patrzył na Ciebie pytająco. Nie wiedział co te łzy miały oznaczać.
L: A więc? Zostaniesz moją żoną? - mówił chłopak z pierścionkiem w dłoni.
N: No dajej [t.i] powiedz tak ! - podkrzykiwał Horan
Ty: O Matko ! Liam ! , oczywiście , ze za ciebie wyjdę :) - chłopak założył Ci pierścionek na palec i rzucił Ci się w ramiona. Ludzie w pomieszczeniu szaleli, chłopaki z zespołu a szczególnie blond irlandczyk byli tak szczęśliwi, że skakali po całym mieszkaniu. Byłaś szczęśliwa, ten dzień zapamiętasz do końca swojego życia, mężczyzna którego kochasz najmocniej na świecie właśnie ci sie oświadczył. Do ślubu zostało pare tygodni w waszym domu i zyciu idą przygotowania pełną parą, tylko czekać aż oficjalnie zostaniecie ogłoszeni małżeństwem i ... na swojego małego dzidziusia, który za parę miesięcy przyjdzie na świat.


______________________________________________

poniedziałek, 24 grudnia 2012

wszystkiego najlepszego Lou

Wszystkiego najlepszego Louis w dniu Twoich 21 urodzin. Mimo, że to już 21 urodziny to i tak dla Directioners będziesz zawsze tym chłopakiem za czasów X Factora, który wsypywał sól do czapki i herbaty Nialla. Także, wszystkiego co najlepsze i bezpiecznego oraz udanego sexu z Eleanor <3

Każdy kto się podpisuje pod życzeniami zostawia komentarz <3



niedziela, 23 grudnia 2012

WESOŁYCH ŚWIĄT

ZDROWIA, SZCZĘŚCIA, POMARAŃCZY NIECH WAM
HARRY/LOUIS/NIALL/ZAYN/LIAM NAGO TAŃCZY <3


WESOŁYCH ŚWIĄT DIRECTIONERS ♥



Harry cz.3

Po słowach Harrego spuściłaś głowę w dół a z oka poleciała Ci łza., nie chciałaś aby Styles to zobaczył, ale on wziął Twoje poliki w dłonie, przetarł oczy i spojrzał ci w nie głęboko. Mało brakowało abyście rozpłynęli się w czułym pocałunku. T: Muszę iść- pozostawiłaś chłopaka. Czułaś, że Cię obserwuje ale szłaś dalej. Przez tych kilka minut waszej rozmowy jakbyś znowu zaczęła coś do niego czuć. W minimalnym stopniu ale jednak. Kolejny dzień minął na przemyśleniach, bardzo głębokich przemyśleniach. *ding dong* ktoś zadzwonił do Twoich drzwi, poszłaś otworzyć, bo w Twoim domu to była tradycja, nie istotne czy masz 30 metrów do nich czy 2 zawszy ty jesteś skazana do otwierania ich. Pociągłaś za klamkę i otworzyłaś. Przed sobą ujrzałaś postać chłopaka?Zaśmiałaś się.-haha halo? - nie wiedziałaś o co chodzi. Tak tak, to chłopak ! W ręce trzymał wielki bukiet tulipanów (Twoich ulubionych kwiatów). Zamarłaś jak zobaczyłaś kto stoi za nimi, to Harry, chłopak była zapłakany.H: [t.i]  proszę wybacz mi. Już nie mogę rak dlużej. Dłużej nie pociągnę bez Twojego poczucia humoru, zaraźliwego śmiechu i humorków. To jest częścią mnie! - Ci łza spłynęła z oka. Byłaś na chłopaka zła, ale tymi słowami wzruszona. Przytuliłaś go i wpuściłaś do środka. Dłuższą chwilę gadaliście, wyjaśniliście sobie wszystko, co nie znaczy, że mu wybaczyłaś to co poczynił. Takie wspomnienia bolesne szybko nie uchodzą z głowy. Postanowiliście, że na początek spróbujecie być razem, bez mówienia o tym komukolwiek.



______________________________________________________3 część imagina z Hazzą na prośbę Marty Cybulskiej (pozdrawiam ♥)  Nie wiem czy wyszedł. Proszę o komentarze :)

środa, 19 grudnia 2012

Zayn


-Przepraszam ale musimy od siebie odpocząć. Cześć - Ostatnie słowa jakie usłyszałaś od swojego już byłego chłopaka Zayna. Byliście ze sobą kawał czasu, przechodziliście dziwne sytuacje z fanami, hejterami ale dawaliście radę oboje, wspierając się nawzajem i nie poddając się. Jedna sytuacja, jeden głupi pocałunek po pijaku z kolegą Zayna zniszczył wszystko. Nie mogłaś sobie tego wybaczyć, myślałaś o najgorszym. Miałaś ochotę się zabić i co? I tak się stało. Godzina 03:36 a ty stoisz po drugiej stronie mostu.. w tym momencie powinnaś być zdenerwowana, nogi pod wpływem strachu i świadomości, że zaraz odejdziesz powinny się uginać ale nie.. byłaś jak oaza spokoju. Przed odejściem chciałaś się jeszcze pożegnać z ukochanym.  
Z: Halo? - mówił zaspanym głosem. 
T: Cześć Zayn, wiem, że nie chcesz mnie słyszeć ale chciałam się z Tobą pożegnać - mówiłaś w dalszym ciagu spokojnie. 
Z: Czemu pożegnać? Wyjeżdżasz? 
T: W pewnym sensie tak. Wyjeżdżam.  
Z: Jak to w pewnym sensie ? - Twoje słowa były dla chłopaka nie zrozumiałe. 
T: Stoję teraz na moście, wyjeżdżam do raju. Gdzie nie będę musiała myśleć o tym, że nie ma Cię obok mnie. O tym jaką krzywdę Ci zrobiłam. 
Z: Co? [T.I] co ty wygadujesz? Błagam przyjdź do mnie, porozmawiamy! - Chłopak prosił się byś tego nie robiła.. 
 T: Żegnaj - wypowiedziałaś ostatnie w swoim życiu słowo i skoczyłaś. Czułaś się inaczej. Twoje ciało przeszywało miłe uczucie i radość. Radość z tego powodu, że nie będziesz musiała cierpieć z braku ukochanego. Jesteś teraz w niebie.  
... 
Miesiąc później dołączył do Ciebie Zayn. Chłopak nie mógł sobie wybaczyć, że przez niego odebrałaś sobie życie. Nie mógł żyć bez Twojej obecności. Tęsknił. Kochał Cię mimo wszystko. Tam byliście razem szczęśliwi..Razem na wieczność ! 


________________________________________________________po długiej przerwie w końcu coś jest ! nie wiem czy mi wyszedł. Komentujcie i piszcie co sądzicie ♥

niedziela, 25 listopada 2012

Harry cz.2

Ale ostatnio [poszedł na przesłuchanie do jednego zespołu o którym ty nie wiedziałaś, chłopak mało Ci mówił o nim. Jednego dnia poszłaś z nim na jedna próbę. Członkowie zespołu spóźnili się ponad pół godziny:T: Co oni sobie wyobrażają? Pewnie kolejne zapatrzone w sobie lalusie.. maaatko !J: spokojnie! Zaraz będą... O już są!- Chłopak podszedł do nich, nawet na nich nie spojrzałaś, tylko przewróciłaś oczami. Usłyszałaś jak jeden z nich mówi : Gdzie ona jest? Na co Josh odpowiedział 'Siedzi w holu". Dziwne prawda? TY: No Josh ! Zaczynajcie, ja tu nie będę 10 lat siedzieć zanim wy łaskawie rozpoczniecie. Josh podszedł do Ciebie ale reszty zespołu nie  zobaczyłaś.J: [t.i] mam coś dla Ciebie, ale obiecaj mi że mnie nie zabijesz.T: No! Nie zabiję CIę ! Szybko i chodźmy z tąd !Za ścianki wyłonił sie Harry! STyles, który tak Cię zranił, który  zostawił sie jak gdyby nigdy nic. Ty biorąc torebkę w rękę i patrząc mu prosto w oczy wypowiedziałaś słowa 'Nikt mnie tak nigdy nie zranił'. Wybiegłaś z budynku. Josh zaplanował to z chłopakami. Od początku przyjaźnił się z tobą dla tego głupiego wydarzenia, które zdarzyło się 2 minuty temu. Po raz kolejny przyszły wszystkie wspomnienia z Harrym, każde dobre i złe chwile. Josha miałaś ochotę zabić, mówiłaś mu jak Harry zranił Twoje uczucia, a jednak on zrobił swoje. Chwile postała na zewnątrz, wyszedł Harry do Ciebie. Od razu Twoje ciało chciało iść do przodu jednak Twoje serce kazało Ci zostań i zapytać się dlaczego to zrobił:TY: Zostawiłeś mnie ! Olałeś ! Mimo, ze obiecałeś nigdy mnie nie opuszczać !  Dlaczego ? -patrzałaś mu prosto w oczy. Jego zielone, piękne oczyH: Sława, pieniądze to wszystko mnie przyciągało. Ja sam siebie nie poznawałem wtedy. Po prostu to było silniejsze ode mnie. Ja myślałem o Tobie cały czas, od pół roku próbowałem się z Tobą skontaktować bo mi na Tobie zależy. A ta historia z Joshem..T: No włąśnie! Już nic z tego nie rozumiem !H: Nie bądź zła na niego. To wszystko mój pomysł. przed powtórnym spotkaniem z Tobą chciałem najpierw  usłyszeć coś o Tobie, co się zmieniło u Ciebie itp. Josh miał mi w tym pomóc.[T.i] błagam wybacz mi !  Dla ciebie nawet rzucę zespół. BŁAGAM !


wtorek, 13 listopada 2012

Harry Cz.1

TY: Harry ! Pośpiesz się bo nie zdążysz! -mówiłaś do chłopaka, który jeszcze nie wyszedł z łazienki, a już dawno powinien być w drodze na przesłuchanie.H: No już wychodzę ! krzyczał. Chłopak jak powiedział tak zrobił. 2o minut drogi dzieliło was od tego by Twój przyjaciel stanął przed wielką dla niego szansą. Był naprawdę dobry w tym co robił, uwielbiałaś go. Dojechaliście. Wielka sala, hol- większego chyba nigdy w życiu nie widziałaś. Przesłuchanie rozpoczęło się 5 minut temu. Z tego względu, że loczkowaty miał numerek 169 musieliście czekać dobrych kilka godzin, co Cię wykańczało.PANI: numerek 169 proszony na salę przesłuchań. Ty z Harrym natychmiastowo zerwaliście się ze snu. Czekanie zmusiło was do drzemki.T: Trzymam za Ciebie kciuki - przytuliłaś chłopaka i dałaś mu kopniaka w tyłek na szczęście. Wszedł, widać było po nim, że się denerwuje i ma tremę, ale ty chyba miałaś jeszcze większą. Wiedziałaś, ze da radę. Muzyka to całe jego życie. Nie mógłby nie dać rady, inaczej ty byś się za niego wzięła, w końcu to dzięki Tobie śpiewa teraz przed jurorami, którzy najwyraźniej są nim oczarowani. Nadszedł czas opiń. Po kilku uwagach jurorzy przeszli do pochwał. Simon Corwell chyba najdłużej je wymieniał. Chłopak usłyszał, że przechodzi dalej. Jego i Twoja radość w tym momencie była nie do opisania..BLA BLA BLA...Tak właśnie dzięki Tobie Harry zaczął swoją wielką karierę, od jednego występu do drugiego, po finał xfactora w zespole One Direction. Dzięki Tobie jest sławną osobą, dzieki Tobie zapomniał o waszej przyjaźni i przeszedł w świat kariery i sławy. Tak! Dzięki Tobie Harry Styles ma Cię w dupie. Zaczęło to się od pierwszych koncertów. Obiecał, że między wami zawsze będzie taak samo, mimo wszystko zawsze będziecie dla siebie ważni. Obiecał, ale nie dotrzymał tak ważnej dla Ciebie obietnicy, akurat wtedy kiedy między wami zaczynało być coś więcej. Powoli o nim zapominałaś. Starałaś ułożyć sobie życie od nowa, fakt ! było to trudne, czasami nawet miałaś ochotę odejść ze świata w którym go nie ma, ale dawałaś radę, stopniowo. Poznałaś nawet nowego chłopaka - Josha, gra na perkusji. Chłopak dłuższy czas nie grał w żądnym zespole z powodu kontuzji barku...




sobota, 10 listopada 2012

Louis


Z Louisem przyjaźnisz się kilkanaście dobrych lat. Poznaliście sie jeszcze w podstawówce. Teraz chodzicie do liceum. Macie ze sobą dużo wspólnego. Wspólna pasja-muzyka, wspólne uciekanie z lekcji i dużo innych. Jesteście jak rodzeństwo, dobre rodzeństwo. Razem rozmawiacie na różne tematy, on mówi ci jak postępować z chłopakami a ty mu jak z dziewczynami. Od kilku tygodni podoba Ci się chłopak z klasy Lou. Ostatnio nic tylko cały czas nawijasz o nim. Louis nie bardzo się tym przejmował, bo z każdym innym chłopakiem było tak samo, trochę się pokochałaś i zaraz zapomniałaś o nim. Dzisiaj rano Lou dzwoni do Ciebie z pytaniem czy wychodzicie razem, musiałaś mu odmówić, z tego względu, że wcześniej umówiłaś się już z Maxem - chłopakiem za którym teraz szalejesz. Louis zaraz po tym jak to usłyszał powiedział tylko 'aha' i się rozłączył. Nie przejęłaś się tym. Nadeszła Twoja randka z Maxem, poszliście nad rzekę, on tam przygotował piknik, który był niesamowicie urządzony. Atmosfera była niesamowicie miła, przyjemna. Chłopak cały piknik próbował Cię pocałować, ale ty nie chciałaś działać pochopnie.. Po kilku próbach chłopaka, dałaś się przekonać, pocałowałaś się z nim. W trakcie waszego pocałunku otworzyłaś oczy i zobaczyłaś Louisa stojącego za wysokim drzewem, przyglądającego się wam. Zaraz oderwałaś się od chłopaka i podbiegłaś do Lou. Chłopak patrzał się na Ciebie pytająco, z takim wyrazem twarzy jakby chciał się dowiedzieć dlaczego to zrobiłaś, dlaczego pocałowałaś się z Maxem, chłopakiem którego mało co znasz.
T: Lou. - powiedziałaś jego imię jakby było Ci przykro, że to zrobiłaś
L: nic nie mów, szczęścia życzę :) - chłopak zrobił sztuczny uśmiech i odszedł.
Podeszłaś do chłopaka, usiadłaś i kontynuwaliście waszą randkę, jednak przez ten cały czas byłaś jakby nieobecna.
M: [t.i] wszystko okey? słuchasz mnie wg? -zapytał chłopak, widząc że o czym myślisz.
L: Tak, tak. Mów dalej - ocknęłaś się i postanowiłaś skupić sie na tej chwili.
Jednak nie wytrzymałaś, przeprosiłaś chłopaka i poszłaś do domu przemyśleć zaistniałą sytuację, zastanawiałaś się dlaczego Lou tak dziwnie zareagował, przecież jesteście tylko przyjaciółmi. Zajęta przemyśleniami nie zauważyłaś, że Lou próbował dodzwonić się do Ciebie 16 razy. Zasnęłaś zaraz. Rano obudziłaś się i zeszłaś na dół do rodziców cała zaspana, w piżamie, mama i tata siedzieli w kuchni trzymając się za głowę, usłyszałaś jak mówili coś w stylu 'jak my jej to powiemy'. Nie wiedziałaś o co chodzi, dlatego zapytałaś się wprost:
T: Co macie mi zamiar powiedzieć ? - rodzice przestraszeni spojrzeli na Ciebie
M:Córeczko...- tata popatrzał się najpierw na Ciebie później na mamę
T: noo .. - próbowałaś coś z nich wyciągnąć.
Tata: Louis wczoraj wieczorem popełnił samobójstwo - Twoja mama wtuliła się w Ciebie z płaczem. Natomiast ty zamarłaś. Nie byłaś w tym świecie, nie wiedziałaś co sie dzieje, jakby ktoś wyłączył ci światło przed oczami - tak się czyłaś. Tata podał Ci list od Louisa. "Kochana [t.i]. Wiem, że tym listem sprawię Ci ból i wiadomością, że się zabiłem. Ale nie mogłem żyć ze świadomościa, że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną..Kochałem Cię i nadal kocham. Jestem cholernym dupkiem, że ci tego nie powiedziałem zanim zakochałaś się w nim, możliwe że teraz bylibyśmy szczęśliwi razem, wszystko schrzaniłem. PRZEPRASZAM. I błagam nie płacz, będę bacznie obserwował Cię z nieba.. kocham Cię Twój Louis ♥" Ci łzy napłynęły momentalnie do oczu.. byłaś załamana, poszłaś do pokoju i przepłakałaś tam kilka dni, nie jadłaś, nie piłaś, nie funkcjonowałaś, wyłączyłaś się. Cały czas z myślą 'Dlaczego on mi tego nie powiedział? Przecież mogło być tak pięknie".. Dzisiaj pogrzeb Lou, zebrali się wszyscy jego przyjaciele, rodzina i Ty. Cały pogrzeb nie mogłaś powstrzymać łez.. Po pogrzebie zostałaś jeszcze na grobie, spojrzałaś w niebo i powiedziałaś "Moglibyśmy być razem. rozumiesz? mogło być tak pięknie" dalej płacząc.  Po pogrzebie nie mogłaś powrócić do siebie jeszcze długi czas.  Wiedziałaś, że kiedyś do niego dołączysz i będziecie szczęśliwi chociaż tam, na wieczność!


_________________________________________________________
Dodaje imagina z Lou, którego napisalam dla Tomlinsonowej :* mam nadzieje ze nie obrazisz sie, ze go tu dodalam :* komentujcie !

Liam



z Niallem, Louisem, Zaynem, Harrym i Liamem znacie się już ponad rok :) Zostaliście poznani przez Twojego wujka Paula, który jest menadżerem chłopców. Czasem spędzacie ze sobą czas, dobrze bawiąc się przy tym. Chłopcy uważają, że masz mega poczucie humoru i chętnie spędzali by z Tobą więcej czasu gdyby nie trasy , występy wywiady i całe to zamieszanie związanie z One Direction. Od wczoraj chłopcy mają urlop, bardzo się ucieszyłaś bo wiedziałaś że zaraz będą chcieli się z Tobą spotkać. Nie myliłaś się. Chłopcy zaraz zadzwonili do Ciebie:
CH: Czeeeeeść  [t.i] ! -krzyczeli wszyscy do słuchawki.
T: No siemka. Co tam u was? Słyszałam że wolne macie.
Li: No tak i właśnie chcieliśmy Cię powiadomić, że dzisiaj wieczorem jedziesz z nami w góry, na cały tydzień.
T: że co? to są jakieś jaja? kurde, suuuper ! Dzięki chłopaki jesteście najlepsi !  -cieszyłaś się z tej wiadomości.
CH: to my dziękujemy że się nie sprzeciwiłaś. To o 19 po ciebie przyjedziemy, bądź gotowa, do zobaczenia.
T: no heej - pożegnałaś się z chłopakami i wpadłaś w szał radości. Zaraz zaczęłaś wyciągać z szafy wszystkie ciuchy, z łazienki potrzebne kosmetyki i po 2 godzinach byłaś spakowana. Mamę tylko oznajmiłaś że wyjeżdżasz z chłopakami. Ona lubiła ich tak bardzo, że na pewno by się nie sprzeciwiła. Za 15 minut mieli być chłopcy. A ty już nie mogłaś się doczekać. Słyszysz pukanie do drzwi, to Liam i Niall:
TY: a co wy tu robicie? mieliście być za 15 minut ? -spoglądasz na zegarek żeby się upewnić.
H: No tak, ale Liam nie mógł się doczekać aż Cię zobaczy - Hazza mówił to patrząc ukradkiem na Liama, a ten po tym uderzył go w tył głowy, ty sie tylko zaśmiałaś.
T: No to chodźmy -wzięłaś torbę i poszłaś z chłopakami do auta, tam przywitałaś sie z resztą i pojechaliście. Po drodze Zayn cały czas pytał się tylko kiedy dojedziemy, dlatego ze miał chorobę lokomocyjną  i podróż mu nie służyła. Ale po 3 godzinach dojechaliście, wszyscy szczęśliwi. Domek w którym mieliście mieszkać był mały i ładny. Szybko weszliście do środka bo na dworze było zimno. Rozpakowaliście się i rozpaliliście w kominku.. wieczór spędziliście głównie na gadaniu, ale postanowiliście zagrać w cos. Padło na butelkę.. po kilku buziakach z każdym chłopakiem i innych dziwnych wyzwaniach padło na Liama, jego zadaniem było pocałować cie w usta przez 1 minutę.. słysząc to zadanie trochę zamarłaś, ale po chwili ogarnęłaś sie i pomyślałaś, ze w sumie nawet ok, bo podobał Ci się Liam.. Chłopak podszedł do Ciebie trochę niepewnie, popatrzał Ci w oczy, żeby zobaczyć Twoją reakcję. Chłopcy patrzali na was z takim zaciekawieniem jak na najlepszą scenę akcji. Chłopak zaczął Cię całować.. w tym momencie poczułaś się jakby świat nie istniał, ta chwila była dla Ciebie najważniejsza chciałaś żeby się nigdy nie kończyła, niestety minuta waszego pocałunku przebiegła bardzo szybko. Spojrzałaś na chłopaka z uśmiechem na twarzy.. dłonie trzymałaś na jego policzkach, dotknęliście się czołami..
CH: łuuuuuuuuuhu! Dobra robota !
resztę wieczoru spędziliście w swoich objęciach, chłopcy byli bardzo zadowoleni z tego powodu, ty i Liam również. Gdy Niall, Harry, Zayn i Lou poszli spać ty i Liam zostaliście sami. Dłuższą chwilę siedzieliście w milczeniu i pocieszaliście się sobą. Ale głos zabrał Liam:
Li: To jak jest teraz z nami ? - próbował dowiedzieć sie czy jesteście razem czy nie.
TY: myślę, że możemy spróbować co ?- mówiłaś dalej wtulona w chłopaka
Li: myślę, że tak - spojrzałaś na chłopaka uśmiechnęłaś się a on Cię musnął lekko w usta. Po 30 minutach zasneliście w swoich objęciach..
chłopcy szybko skapnęli  się, że jesteście razem, bardzo sie ucieszyli. Strony plotkarskie, gazety itp. też szybko zaczęli o tym pisać, nie przeszkadzało wam to, ważne że fanki zaakceptowały wasz związek  i nie mieliście problemów z hejtami na Ciebie.. 


_________________________________________________________
Z Liamem ! podoba się? --> komentarz

piątek, 9 listopada 2012

Louis


Słoneczny dzień, postanowiłaś nie marnować go i pójść na długi spacer po mieście. Szybko ubrałaś coś odpowiedniego, wzięłaś torebkę, pieniądze i wyszłaś. Słońce tego dnia grzało mocno, wyjątkowo mocno. A ty jak zwykle zapomniałaś o najważniejszym - okularach przeciwsłonecznych, wróciłaś się po nie i po raz drugi ruszyłaś w miasto. Szłaś i cieszyłaś się piękną pogodą, wolnym od szkoły i ogólnie życiem. Nie byłaś osobą, która przejmowała się nim zbytnio, lubiłaś szaleć, bawić się. Byłaś po prostu osobą pozytywną. W uszach miałaś słuchawki - nic nie było w stanie Ci przeszkodzić, usiadłaś na boku fontanny, zamknęłaś oczy i oddałaś się muzyce. Długo czekać nie musiałaś jak jakiś pajac poleciał na Ciebie wrzucając Cię i siebie jednocześnie do fontanny z wodą.. Na początku byłaś oszołomiona, później wściekła..TY: co to do cholery miało być?  -zapytałaś wkurzona. Chłopak na początku śmiał się z tej sytuacji, ale jak zobaczył twoje zdenerwowanie od razu pojawiło się przejęcie?L: P-przepraszam.. Naprawdę nie chciałem.. Chciałem złapać piłkę, która niestety za daleko poleciała i..TY: dobra, przestań, nie tłumacz się - powiedziałaś i wyszłaś z fontanny - noo szlak, jestem cała mokra, masz szczęście, ze torebka nie wpadła.L: Naprawdę przepraszam, mogę się jakoś zrewanżować ? Daj sie zaprosić na kawę, pizze cokolwiek.TY: nie musisz.. zapomnę i mi przejdzie.. cześć - mówiłaś już trochę łagodniej jak usłyszałaś chyba szczere przeprosiny chłopaka i jego chęć zrewanżowania się.L: NALEGAM !  - po sekundowym milczeniu, powiedziałaś:TY: Ok, niech Ci będzie, tylko może najpierw wyschnijmy, bo tak raczej nie pokażemy się ludziom.L: dlaczego nie? Choodź - pociągnął Cię za rękę i pobiegliście w stronę pizzeri.
Po drodze śmialiście się jak dwa debile. Już zdążyłaś zapomnieć o sytuacji zaistniałeś przy fontannie (i w fontannie) Musisz przyznać, że chłopak na którego jakiś czas temu byłaś mega wkurzona okazał się przesympatycznym chłopakiem z mega poczuciem humoru :) Po dłuzej konwersacji przy pizzy dowiedziałaś się, że Louis jest z zespołu, z zespołu, który uwielbiają miliony fanek.. o którym ty nie miałaś bladego pojęcia. Było Ci głupio ale jakoś wyrzutów sumienia nie miałaś.. Nawet nie zauważyliście jak dobiła godzina 22:00. Przy tym szaleństwie zgubiliście rachubę czasu.TY: Słuchaj Lou, ja będę musiała już iść, mama mi nie da żyć, jak zaraz się nie pojawie w domu.L: Już? No nic, słuchaj Nie daleko mam dom, pójdziemy tam, weźmiemy auto i Cię odwiozę ok? Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwień.TY: OK - uśmiechnęłaś się.
*20 minut później*dojechaliście pod Twój dom. Chłopak odprowadził Cię pod same drzwi.
T: no to cześć. Dzięki za miło spędzony dzień :) L: cześć? tylko cześć? za tak miły dzień zasłużyłem na coś więcej - chłopak pokazał na policzek palcem i uśmiechnął się.T: nie przesadzaj. Może innym razem. Na razie - powiedziałaś do chłopaka z głupim uśmiechem.L: w  takim razie, skoro ma być inny raz to poproszę Twój numer telefonu, żeby jakoś sie skontaktować. - chłopak zrobił banana na twarzy ręce splótł z tyłu pleców i bujał się na stopach. Podałaś mu numer i weszłaś do domu.Zaraz dostałaś sms'a od chłopaka o treści 'Dobranoc i do zobaczenia niebawem'. Tak zaczęła się wasza przyjaźń, która szybko przemieniła się w miłość. Jesteście razem szczęśliwi, co nie wykreśla kłótni i problemów, dzięki temu, że mocno się kochacie radzicie sobie z każdym nawet największym problemem :)  


__________________________________________________________________
Imagin z Lou dla Marty P ♥ ! Podoba się? Komentować ! zmieniłam ustawienia i komentować może każdy, niezalogowani tez ! :*

sobota, 3 listopada 2012

ZAYN


ZAYN 
Słoneczny dzień. Nic tylko się grzać na słońcu. Pojechałaś z rodziną na pobliskie jezioro. Było zabawnie i miło. Dawno nie spędzaliście tak czasu wszyscy razem. Weszłaś do wody, powoli żeby nie dostać szoku termicznego po dłuższym wygrzewaniu się na piasku. Mocząc stopy jakiś chłopak pchnął Cię tak, że wpadłaś cała do wody. Byłaś wściekła. A palant, który to zrobił nawet Cię nie przeprosił tylko popatrzał się i poszedł do grupki znajomych. Podszedł do Ciebie natomiast jego znajomy (przynajmniej tak Ci się wydawało, bo nie widziałaś czy podchodzil od nich). Przystojny znajomy o ciemnych włosach i wręcz czarnych oczach : 
Z: Przepraszam za niego.. Mogłby chociaż pomóc ci wstać - mówił 
T: Dlaczego przepraszasz za niego? Wydaje mi się , że to on powinien zrobić.. 
Z: Tak, ale to mój brat i lepiej żebym zrobił to ja niż wg. żaden z nas.-tłumaczył się
T:Daj spokój, nic się nie stało. Ale przekaż mu żeby następnym razem uważał.. Trzymaj się.-odeszłaś 
Z: Jestem Zayn tak wg. - krzyknął myśląc że nie słyszysz?  - Uśmiechnęłaś się tylko do siebie..Kilka dni później szłaś ulicą, był wieczór ale na dworze jeszcze jasno. Zobaczyłaś pełno policji, ludzi wszędzie mul tum.. Pomyślałaś, że znowu jakiś psychol chcę skoczyć z mostu. Mimo to podszłaś zobaczyć kto to jest.Przedzierając się przez tłum ludzi, dotarłaś do celu. Nie bardzo widziałaś kto stoi za barierką. Wkońcu chłopak się odwrócił. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.. Był to mulat z plaży, ten przystojny chłopak, który tryskał radością tamtego dnia, dzisiaj chciał odebrać sobie życie.. Nie zastanawiając się szybko przedarłaś się przez policję, która nawet tego nie zauważyła. Podeszłaś do chłopaka. On czuł, że ktoś do niego podchodzi. 
Z: Odejdź ! Odejdź, bo skoczę.. - mówił już przez łzy 
T: Nie rób tego. Nikt ani nic nie jest warte Twojej śmierci.  - chłopak chyba poznał Twój głos, odwrócił głowę 
Z: Ty ? - patrzał i nie wierzył, że to właśnie Ty stoisz przed nim i namawiasz go, żeby przeszedł na drugą stronę barierki - Ale.. 
T: Proszę Cię chodź tutaj..- reszta ludzi i służba policyjna patrzała na was, na Ciebie i na niego..- Zejdź i porozmawiaj ze mną, problemów nie rozwiązuje się odbierając sobie życie.. Nie wierzyłaś w to co zobaczyłaś, reszta tłumu też.. Chłopak przechodził na drugą stronę.. Ale nagle noga mu się ocknęła, szybko złapałaś go, on spojrzał Ci w oczy.. jak osobie którą kocha najbardziej na świecie.. Chłopak z Twoja pomocą był już z Tobą. Ty odruchowo go przytuliłaś.. Wtuliłaś się w niego jakby był dla Ciebie najważniejszą osobą w życiu.. po kilkunastu minutach tłum się roszedł, policja na Twoją prośbę odwiozła was do twojego domu.. Zaprosiłaś chłopaka, chciałaś z nim pogadać, pomóc mu.. Usiedliście na Twoim łóżku, z gorącą czekoladą.. Zaczęliście rozmawiać, chłopak opowiedział Ci o wszystkim o swojej przeszłości, problemach z rodzicami, byłą dziewczyną.. rozumiałaś go aczkolwiek byłaś w szoku.. Jak rodzice, ludzie którzy powinni wspierać dziecko najbardziej, mogli go tak traktować..Chłopak został u Ciebie na noc. Tak naprawdę na kilka nocy. Twoji rodzice polubili go i opowiadając im w pigułce to co mu się przydarzyło zgodzili się żeby chłopak mieszkał u was dopóki sobie czegoś nie znajdzie. Byliście teraz dla siebie najlepszymi przyjaciółmi.. Po czasie, gdy chłopak znalazł własne małe mieszkanie, wasza przyjaźń przemieniła się w miłość.. Byliście szczęśliwi, a chłopak do tej pory codziennie dziękuje ci za to, że dałaś mu szanse żyć dalej..

______________________________________________Przepraszam was za tak chujowy imagin, ale pisałam go na szybko, żeby coś dodać.. Tak więc wyszło co wyszło. Trudno :) Pozdrawiam Horanowaa. 

sobota, 27 października 2012

Liam cz.3

Chłopak długo myślał nad słowami blondyna. Pomiędzy chłopakami trwała dyskusja. Ustalali jak pogodzić Ciebie i Brytyjczyka o brązowych włosach. W tym momencie z pokoju wyszedł Payne, powiedział chłopakom, że chce jak najszybciej się z Tobą pogodzić, ze jesteś Tą z kim on chciał spędzić życie, cudowne chwile. Chłopakom od razu pojawił się banan na twarzy. Harry uderzając jedną ręką o drugą powiedział:  
H: To co chłopcy? działamy? 
Lo: No proste, że tak ! 
Li: Ale co mamy zamiar zrobić?  
N: Spokojnie, my już się wszystkim zajmiemy. Ty idź się ogarnij, bo kurde, Payne, wyglądasz jakbyś się 3 miesiące nie mył- Liasiowi skrzywiła się mina. Ale zaraz po tym zabrał się za siebie. 
PLAN CHŁOPCÓW:Przygotować romantyczną kolację, łóżko (wiadomo do jakich celów), pełno świec.. Ściągnąć Ciebie nad jeziorko, gdzie znajdowała się chatka, w której miała rozpocząć się cudowna chwila. Początek Twój i Liama .Wasz początek.   

Wszystko było gotowe. Kolacja, łóżko, świece dookoła całego ganku. Romantycznie jednym słowem. Brakowało tylko Ciebie. Ale tym już zajął się Horan. Przyjechał do Ciebie, a Ty rozwalona w łóżku z popcornem w ręku oglądałaś tv 
N: No dziewczyno zbieraj się, jedziemy odpocząć, odreagować stres. 
TY: Horan młocie ! po pierwsze puka się wchodząc do czyjejś posiadłości, po drugie ja nigdzie nie jadę, wyglądam jak siódme nieszczęście.  
N: Dlatego masz 20 minut na ogarniecie  Czekam na zewnątrz!- szybko wyszedł z pomieszczenia, żeby nie usłyszeć od Ciebie żadnego sprzeciwu., Błyskawicznie się ogarnęłaś Zaraz po tym wsiadłaś do samochodu Nialla, Droga do chatki zajęła was ponad godzinę. Oczywiście obyło się bez pytań skierowanych do Horana typu "Gdzie jedziemy?". Chłopak nic nie odpowiedział. Pojechaliście! Byłaś w szoku jak zobaczyłaś chatkę. Była pięknie ozdobiona. Ganek dosłownie 'płonął' Było cudownie. Nie bardzo rozumiałaś o co w tym wszystkim chodzi. Ale widząc 'to cudo' (chodzi o chatkę)  bez namysłu i ani jednego słowa poszłaś dalej. Jak zahipnotyzowana.  Weszłaś do domku. Oniemiałaś. Widok wnętrza domku był cudowny, jednak uśmiech na twarzy był jeszcze większy jak zobaczyłaś swojego ukochanego z kwiatami w rękach. 
TY: Liam ! - powiedziałaś z lekko załzawionymi  oczami. - podeszłaś do niego. 
LI: Przepraszam kochanie. Wybaczę Ci wszystko! Wszystko! Nie wytrzymam bez Ciebie dłużej! Po prostu Ty mnie dopełniasz! Bez Ciebie mnie nie ma. Rzuciłaś się na chłopaka z radością. Marzyłaś o tym. Szeptem powiedziałaś mu 'przepraszam, za to Co ci zrobiłam". OD tego momentu było dobrze. Po romantycznej kolacji i rozmowie między wami spędziliście sympatycznie noc. Chłopcy po wiadomości, ze między wami wszystko jest tak jak dawniej przyznali sobie, że są najlepszymi swatkami. Byli z siebie dumni. Ja z nich tez, bo gdyby nie te cztery łosie nie byłabym teraz panią Payne. W Twoim  życiu znowu ukazało sie szczęście



_______________________________________________________ 
No to mamy część 3 i ostatnią ! Jak wam się podoba ? : * Nie mam na razie nic w zapasie, więc na następny imagin będzie trzeba poczekać  :* Ale postaram sie go napisać jak najszybciej ^^

środa, 24 października 2012

Liam cz.2

N: Idź do niego ! - powiedział Niall - jest od kilku dni w swoim pokoju.
TY: Ale ja nawet nie wiem co mam mu powiedzieć, on nie chce mnie widzieć.
Lo: Może tylko tak mówi, ale widać, że chce byś do niego przyszła - dołączył Lou.
Poszłaś nie pewnie pod drzwi Payne. Zapukałaś, nikt nie odpowiedział, mimo tego weszłaś do środka. Zobaczyłaś ukochanego na parapecie, w ręku trzymał album ze zdjęciami, nie wiedziałaś dokładnie jakie zdjęcia ogląda, ale domyślałaś się , ze to jest album z waszymi wspólnymi zdjęciami. Łza spłynęła Ci po policzku. Chłopak Cię zauważył.
Li: Czego Ty chcesz tutaj ? - zapytał zdenerwowany, widząc Cię.
TY: Mogę Ci coś powiedzieć? proszę, wiem co Ci zrobiłam i wiem, że nie chcesz mnie widzieć, no ale błagam, spróbuj, musimy sobie coś wyjaśnić. - mówiłaś do chłopaka. Liam tylko wstał wypraszając Cię z pokoju powiedział, ze nie macie sobie nic do wyjaśnienia, że zraniłaś go jak nikt inny. Stałaś pod drzwiami zniesmaczona tym co usłyszałaś. "Czego ja mogłam się spodziewać. Jestem największą idiotką na całym Bożym świecie, jak ja mogłam zrobić to jemu? największej miłości mojego życia?" mówiłaś to schodząc po schodach, usłyszeli to chłopcy natychmiast podbiegł do Ciebie Niall, przytulił Cię:
N: Nie mów tak nigdy więcej! Jakoś to z chłopakami załatwimy - pocieszał blondas, tyle, że ty jakoś w to nie wierzyłaś.
TY: dziękuję, jesteście najlepsi- mówiłaś udając, że w to wierzysz. -pojadę już, cześć chłopaki - przytuliłaś Horana. Szłaś do domu smutna. Bo niby jaka miałabyś iść? Szczęśliwa jak nigdy w chwili gdy straciłaś chłopaka?.
TYMCZASEM U CHŁOPAKÓW
N: Musimy coś zrobić z tym. - powiedział blondas. Który z całych sił chciał was pogodzić
Lo: Masz rację, aż nie da się patrzeć, jak obydwoje cierpią.
Z: No tak ale co wy macie zamiar zrobić? Przecież sami widzieliście! wywalił ją z pokoju.
N: Ja pójdę z nim pogadać. NIALLER WKRACZA DO AKCJI !!
Horan poszedł po schodach do pokoju Twojego ukochanego. Zapukał.
Li: mówiłem Ci , ze nie chcę Cię widzieć!! - wykrzyczał myśląc że to Ty
N: Liam to ja Niall, otwórz -Liam otworzył drzwi
Li: Co? - krzyknął Liam do chłopaka -czego wy wszyscy ode mnie chcecie?
Chłopak usiadł na łóżko zaraz po nim na drugą stronę przysiadł się Niall. Po chwili milczenia głos zabrał Payne.
Li: Kocham ją i wiem, że ona kocha mnie. Ale po tym co mi zrobiła nie potrafię jej wybaczyć - mówił z podłamanym głosem.
N: To człowieku spróbuj ! spróbuj jej wybaczyć !Lepszej pary od was nie ma. Wy jesteście jednością. Ciebie nie ma bez niej, jej nie ma bez Ciebie. - w tym momencie nastała cisza. Liam nie wiedział co powiedzieć. Niall wyszedł z pokoju dodając tylko " Jak się zastanowisz daj mi znać, ale mam nadzieję, że podejmiesz dobrą decyzję."

_____________________________________________________
Część 2 za nami ! :* Podzielę to jednak na trzy części, bo jest to dosyć długie a nie chce mi sie pisać. NAUKA -.- cześć.

środa, 10 października 2012

Liam cz. 1

Od dwóch tygodni byłaś załamana. Twoje życie traciło sens  każdym dniem coraz bardziej. Miałaś nawet ochotę odebrać sobie życie. A dlaczego ? Dlatego, że po tym jak zdradziłaś Liama z innym on nie chciał Cię znać. Od jakiegoś czasu źle się między wami układało i zapewne dlatego pod wpływem alkoholu to zrobiłaś. Liam zawsze powtarzał, że wybaczy wszystko, tylko nie zdradę najbliższych. Kompletnie nie wiedziałaś co masz robić, wiedziałaś , że zwykle tłumaczenie nic w tym nie pomoże. Doszło do tego najgorszego. Konkretnie? Szłaś na  autostradzie. Twoim zamiarem było rzucić się pod koła pierwszego lepszego samochodu. Stało się. Wyszłaś przed najeżdżające auto. Na Twoje nie szczęście pojazd szybko skręcił w inną stronę. byłaś przerażona tym co chciałam zrobić. Dopiero w tamtej chwili uświadomiłaś sobie, że robisz błąd. Oparłaś się o słup przy jezdni i rozpłakałaś się. Z auta, pod które chciałaś wpaść natychmiast owo wyszedł Niall, najlepszy przyjaciel Liama. Z jednej strony cieszyłaś się, że to on, mieliście ze sobą dobre kontakty(zresztą jak z całą resztą zespołu) i mógł się on Tobą zaopiekować, a z drugiej wiedziałaś, że może powiedzieć wszystko chłopakom. N: Jezu (t.i) co ty chciałaś zrobić? Ci całkiem na łeb padło ? Dziewczyno ! Ogarnij się ! - mówił przerażony zaistniałą sytuacją.T: Nie chciałam mu tego zrobić, rozumiesz mnie? - z każdą sekundą płakałaś coraz mocniej. Niall kucnął koło Ciebie.N: Wiem (t.i). Wiem jak Ci jest ciężko, wiedzę jak to przeżywa Liam, też nie może poradzić sobie z tą sytuacją. Obaj wam na sobie zależy i musicie się jakoś pogodzić bo nie wiadomo do jakiej tragedii  tu jeszcze dojdzie. Chłopak podał Ci rękę i zabrał do auta. Pojechaliście do domu chłopaków.
Niall. Zdjęcie na potrzeby albumu TMH
Louis. Zdjęcie na potrzeby albumu TMH

Liam. Zdjęcie na potrzeby albumu TMH
Zayn. Zdjęcie na potrzeby albumu TMH
Harry. Zdjęcie na potrzeby albumu TMH


_________________________________________________________No i to na razie na tyle, w kolejnej notce kolejna część. i błagam was komentujcie ! Będzie mi bardzo miło.Ogólnie imagin moim nie jest najlepszy, kompletne gówno, ale nie ważne :) Piszcie też na tablicy strony co sądzicie o imaginie :* Pozdrawiam serdecznie, wasza Directionerka Natalia ! <3

poniedziałek, 8 października 2012

DZIĘKI !

dzisiaj przeczytałam kilka miłych.. Baa! Bardzo miłych słów na temat tego bloga i jaram się niesamowicie.Bo to jest mega fajne uczucie jak ktoś chwali Twoją pracę :) DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ ! ♥KILKA ZDJ. CHŁOPAKÓW Z TA W ZAMIAN :





sobota, 6 października 2012

Harry


Obudziłam się rano, jedyne czego pragnęłam to obudzić się wtulona w Harrego. Jednak budząc się pomacałam tylko poduszkę. Pomyślałam, że pewnie chłopak poszedł już na dół do reszty zespołu. Zwlękłam się nie chętnie z łóżka. Patrząc na zegarek na którym była godzina 11:26 nie miałam innego wyboru. O tej godzinie nikt już nie spał w domu. Postanowiłam zejść na dół, jak tylko otworzyłam drzwi usłyszałam dzikie wrzaski chłopaków. Jak co dzień. To już mnie powoli doprowadzało do szału. Pewnie kolejna wojna na jedzenie.. Zeszłam.. Nagle poczułam jak z mojej nogi zlatuje kisiel. 'Do jasnej cholery , w tym domu nie może być normalnie?" pomyślałam. Zgarnęłam dłonią kisiel z nogi i wsmarowałam w Horana czuprynę.Usiadłam na kanapę. Chłopcy zaczęli brechtać z blondasa. Ja po chwili robiłam to samo.  Chciałam jak normalny cywilizowany człowiek zrobić sobie śniadanie, po czym zjeść je. Udając się w stronę usłyszałam śmiechy skierowane w moją stronę. "O co im kurcze chodzi?" , odwróciłam się z zabójczym wzrokiem, a im nagle usmiechy   z twarzy znikły, poszłam dalej. I znowu. Śmiechy, chichy .. - Do cholery jasnej, o co wam chodzi?-Siadałaś na kanapie prawda? -zaczął Liam chichocząc-No tak i co w związku z tym? - zapytałam , po czym jedni kontynuowali śmianie a inni patrzyli na mnie znacząco.-Oooo Nie ! - skapłam się po chwili o co im chodzi. Siadając na kanapie, nie zauważyłam, że leżą tam resztki czekoladowego budyniu chłopaków. Chłopacy ze śmiechu turlali się na ziemi.. Mimo, że troche głupio było paradować w 'osranych' spodenkach od pidżamy to Ja się nie przebrałam, tylko kontynuowałam pójście do kuchni. Zaczęłam szykować śniadanie dla siebie. Po czasie miałam na stole przyszykowane gofry, kanapki, płatki i sok marchewkowy. Wszystko to co chłopcy lubią najbardziej. Zaraz zlecieli się do kuchni, prosząc mnie o podzielenie się posiłkiem. Ja im tylko przypomniałam sytuacje jaka zaszła nie długi czas temu, po czym zapytałam się czy nadal myślą, że dam im chociaż odrobinę tego pysznego posiłku. Zaczęli przepraszać. Kilka minut im to zajęło, tłumacząc się, że to pod wpływem chwili tak zareagowali. Przecież gdyby wiedzieli to nigdy, przenigdy by tak nie postąpili.  Śmiałam się z nich,  udając, że słucham tego co mówią. -Lepiej powiedzcie mi gdzie podział się Harold.-Mówiłam z pełną buzią.-Nie ma go. -powiedział Niall-No łał geniuszu. Na to sama zdążyłam wpaść.-Powiem Ci jak dasz gofry - mówił, a Liam klepnął go w ramię, reszta chłopaków popatrzała na niego z miną pt "Co ty wyprawiasz?"-No przecież żartuję to taki haczyk,żeby się tylko podzieliła, menda jedna - wszystko to słyszałam, mimo , ze Niall próbował powiedzieć to szeptem. Chłopcy tylko kiwnęli głową typu "aaa, ok ok"-Dobra dobra, o co chodzi? Albo mi ktoś mówi, albo wszystkich po kolei wysmaruję tym budyniem.- Nie dasz rady łosiu - Mówił Zayn śmiejąc się, z miną cwaniaczka.Zaśmiałam się tylko po czym wzięłam budyn z blatu i postanowiłam, że na pierwszy odpał pójdzie cwaniaczek Zayn.Dogoniłam go po paru minutach, Załatwiony. Kolejny był Lou i Liam.  Z nimi poszło łatwo. Został tylko Nialler. Cholernik zdążył się schować gdzieś w domu. Usłyszałam tylko zamykające się drzwi od łazienki na dole.  Podbiegłam do nich, z  budyniem w rękach  :-Wyjdź Niall nic Ci nie zrobię. Przecież wiesz, że Ciebie lubię najbardziej i nawet Cię nie tknę :) - chciałam go przekonać do wyjścia. - No cholera wyłaź z tamtąd.  Stukałam pukałam nic.Jakby go tam nie było. Do domu wlazł Harold, dziwnie się na mnie popatrzał widząc mnie z budyniem w rękach, walącą nogą w drzwi. Śmiejąc się powiedział:-Kochanie, a tak wg. to z Tobą wszystko wporządku ?-Niall wyłaź, a Ty bądź cicho, najpierw nie ma Cię cały dzień, a teraz się mnie czepiasz. - mówiłam już lekko zdenerwowana.-Niall? Przecież on jest na ogródku z chłopakami. - Zapomniałam,że w łazience jest okno i łatwo można z niego wyjść. Wybiegłam z domu. Widząc stojącego tyłem Horana rzuciłam się na jego barki wsmarowując mu budyń w twarz. -hahaha, załatwieni wszyscy ! - Mówiłam, śmiejąc się z wszystkich chłopaków.Harry stał osłupiały nie wiedząc o co chodzi. Moment później zaczął się śmiać. Wyjaśniłam mu wszysyko. -ok ok, wszystko rozumiem,ale czy ta piękna jakże zbuntowana kobietka da mi wkońcu buziaka na powitanie? - Podeszłam do niego całując go czule. Harry zauważył plamę budyniu z spodenkach. Patrzał się na mnie potem znowu na tę plamę i znowu na mnie. -ee, kochanie? Czy ja dobrze widzę, że Ty się ee .. - myślał, że zdarzył mi się pewien wypadek- Niee, nie !! to przez nich, znowu cały dom jest w budyniu. I usiadłam na kanapie i niestety ! Chłopacy znowu brechtali. Harry w zamian za 'tragiczny' dzień i  uporanie się z chłopakami zabrał mnie na romantyczną kolację. Tam oświadczył mi się, na co ja odpowiedziałam mu 'TAK', bardzo głośne i piskliwe 'TAK' .. Myślę, że była to bardzo dobra i udana rekompensata za ten dzień :)
_____________________________________________________Mam Imagina z Harrym, takie troche pierdolenie o Szopenie, pisałam, żeby napisać :* ale wyraźcie swoją opinie w komentarzu :) POzdrawiam :* 

PRZEPRASZAM, nadrobię

Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale dużo ogólnie na głowie. Szkoła, strona itp. Postaram się coś dodać niedługo. Zaraz zacznę się brać za pisanie i powinno być okey. Napiszę chyba z Harrym bo był tylko jeden imagin z nim, później może Liam ! :* POZDRAWIAM i zachęcam do komentowania./ Horanoowa





wtorek, 25 września 2012

Louis

Twoje życie wyglądało jak każde inne życie nastolatki. Szkoła, przyjaciele , chłopak i własne problemy, które z natury nie były tak tragiczne jakby się wydawało Codziennie z Twoją przyjaciółką (i.p) wychodziłyście po szkole. na co najmniej godzinę spaceru, opowiadałyście sobie co si działo w szkole każdej z was, ponieważ nie chodziłyście do tej samej, ona chodziła do prywatnej, Ciebie natomiast nie było na nią stać . Ale to było mało ważne. Twoja przyjaciółka jest wielką fanką One Direction, wiedziałaś co to za zespół, mało tego nawet lubiłaś kilka ich piosenek, zwłaszcza nową LWWY. Mimo to nie jarałaś się nimi tak jak (i.p). Ona wiedziała o nich wszystko, a ty tylko znałaś ich imiona. Dowiedziałaś się od niej, że mają tu przyjechać, do waszego miasta za dwa dni. Na Tobie to nie zrobiło dużego wrażenia., natomiast (i.p) była pod jarana jak nigdy.
2 DNI PÓŹNIEJ
(i.p) wybierała się na podpisywanie, które było zorganizowane przez chłopców.
Po długich namowach, zgodziłaś się pójść razem z nią. 2 Godziny stania w kolejce, masakra - pomyślałaś. Ale korzystając z okazji wzięłaś autograf od każdego z nich, dla swojej młodszej kuzynki, która podobnie jak (i.p) świrowała na ich punkcie. Podeszłaś do Zayna, do Niala, następnie do Liama, Harrego i Lou.
LOU: jak ślicznej na imię ?
TY: (t.i), ale to nie dla mnie lecz dla kuzynki.
LOU: Dobrze, w takim razie jak kuzynce na imię ? Szczęściara z niej. Też bym chciał mieć taką ładną i fajną kuzynkę.  -mówił tak jakby podrywając cię.
TY: kuzynka to (i.k), ale z tymi komplementami to sobie daruj, słabe są. - usłyszałaś tylko jak Harry pod śmiechuje pod nosem.
LOU: dobrze, w takim razie trzymaj autograf. -Lou gdy sięgałaś po kartkę pociągnął Twoją dłoń do siebie i przytrzymał, pisząc na niej swój numer telefonu nie zmazywalnym markerem.
LOU-zadzwoń jak będziesz chciała pogadać, pośmiać się czy cokolwiek.
TY: oo tak na pewno to zrobię - mówiłaś z sarkazmem- dzięki.
Odeszłaś i poszłaś szukać swojej przyjaciółki. Nie mogłaś jej znaleźć nigdzie, dodzwonić się do niej też nie mogłaś. Poczekałaś jeszcze chwilę i poszłaś. Szłaś przez swój i swojego chłopaka ulubiony park.. W międzyczasie dalej kontynuowałaś dodzwanianie się do (i.p). Efekt ? zerowy. Pomyślałaś, że nie będziesz się tym przejmować, ona pewnie teraz siedzi gdzieś i jara się autografami i zdjęciami chłopaków. Idąc dalej zauważyłaś jednak (i.p) jak całuje się z jakimś chłopakiem. Po chwili skapłaś się, że jest to jednak Twój chłopak. Nie mogłaś uwierzyć, że dwie bliskie Ci osoby Cię zdradziły. Przebiegłaś perfidnie koło nich krzycząc, że są żałośni. Pobiegłaś do domu, zamknęłaś się w pokoju i nie wychodziłaś. Rozpłakałaś się, nigdy nie byłaś w takim stanie. Nie miałaś z kim pogadać, bo rodziców nie chciałaś w to mieszać, ponieważ i tak mają za dużo na głowie. Po momencie zorientowałaś się, że masz na ręku numer Tomlinsona i w głowie słowa 'Jak będziesz chciała to pogadać to dzwoń'. Długo się nie zastanawiałaś nad tym i wykręciłaś numer, który był zamieszczony na Twojej dłoni.2 sygnały i słyszysz głos.:
LOU: Tak słucham? -zapytał
TY: y y . Cześć Lou.. nie wiem czy mnie kojarzysz. Ale przypomne CI tylko, że dałej mi swój autograf na ręku w kształcie numeru tel.  -dziwnie się czułaś mówiąc to.
LOU: oo witaj piękna, pewnie, że kojarzę. Co słychać.?
TY:Głupio mówić troche, ale mówiłeś, że jak będę chciała pogadać to mogę dzwonić i ja właśnie chciałabym pogadać, przepraszam, ale kompletnie nie mam z kim.
LOU-Jasne, jasne. Mów o co chodzi.
TY: em. a mógłbyś do mnie przyjechać albo spotkać się gdzieś po prostu.
LOU: okey okey, podaj adres.
Podałaś chłopakowi adres, a on po 20 minutach był u Ciebie. Otworzyłaś mu drzwi, wpuściłaś do środka. Jak nigdy wcześniej do nikogo wtuliłaś się w niego i rozpłakałaś się ponownie. Pozbierałaś się po chwili i przeprosiłaś chłopaka za zaistniałą sytuację, On tylko powiedział żebyście usiedli i pogadali a on chętnie Cię wysłucha. Otworzyłaś się przed nim, w sumie taki był 'plan', żeby się komuś wygadać, ale nie bardzo w to wierzyłaś. Opowiedziałaś mu wszystko co się wydarzyło tego dnia. On słuchał Cię uważnie i doradzał. Po raz pierwszy poczułaś, że komuś na Tobie zależy. Chłopak Ci bardzo współczuł lecz nie  użalał się nad Tobą. To nie byłoby dobre rozwiązanie. Siedział z Tobą do późna, zaprzyjaźniliście się w tak krótkim czasie. To by szok. Ale wiedziałaś, ze możesz na niego liczyć, czułaś to. Wyszedł od Ciebie koło 24.00.. Dał ci tylko buziaka w policzek i przytulił  Cię, na ucho powiedziałaś mu 'ale tak te Twoje miłe słówka, są denne i do bani' - oboje się zaśmialiście.. Widzieliście się prawie codziennie. Byliście dobrymi przyjaciółmi i dalej jesteście.

_____________________________________________________no to mamy imagina z Lou . Jak się podoba ? :) Chyba nie najgorszy co ? Xx Pisałam go dzisiaj i wczoraj. XX No i właściwie to tyle. :) Narazie 




niedziela, 23 września 2012

HARRY

Dzień jak co dzień, poranek jak każdy inny. Żółwim tempem zwlekłaś się z łóżka, zjadłaś śniadanie i zaliczyłaś poranną toaletę. Pojechałaś z mamą do miasta na zakupy, kilka bitych godzin wam na nich zleciało. Będąc już w domu zasiadłaś przed laptopem. Zapuściłaś najnowszy kawałek Twojego ulubionego zespołu pt. "Live While Were Young" jarałaś się nim jak niczym innym, był zdecydowanie najlepszym kawałkiem chłopaków. A teledysk ? KOSMOOOS ! W dalszym ciągu słuchając 1D zaczęłaś twettować  chłopaków z zespołu. Robiłaś to codziennie na umór. Tak zleciały Ci 2 godziny z dnia. Nie żałowałaś i tak pogoda była dupna, nie było gdzie wyjść. Zadzwonił telefon., to twoja przyjaciółka (i.p) ,chciała się zapytać czy jutro idziesz z nią do centrum, powiedziałaś, że to zależy od pogody. 10 później zadzwonił kolejny telefon. Myślałaś, że to znowu (i.p) jednak nie. Był to numer zastrzeżony. Odebrałaś.
TY: Hallo? Kto mówi ?
ON: Znasz mnie, a ja od niedawna pomału poznaję Ciebie.
TY: Kim jesteś ?
ON: To jest w tym momencie mało istotne. Zdradź mi swoje imię proszę. Opowiedz coś o sobie. - błagał zachrypniętym głosem..
Lekko się wystraszyłaś i rozłączyłaś. Zastanawiałaś się kto to jest, może ktoś ze znajomych robi ci kawał, który w gruncie rzeczy był mało śmieszny.Teraz kolejny telefon, znowu zastrzeżony.
TY: czego chcesz? Kim jesteś powiedz !
ON: chcę cię poznać, daj szansę i nie rozłączaj się się tak szybko. Nie powiem Ci jak się nazywam, sory !
TY: to żegnaj, nie mamy o czym rozmawiać i nie zawracaj mi dupy.
Telefon znowu dzwonił. Przeraziłaś się. Przeszły Cię ciarki. Tym razem nie odebrałaś. Wyłączyłaś nawet telefon na dwa dni. Miałaś wtedy spokój, wszystko opowiedziałaś oczywiście (i.p), która również myślała, że to żart ze strony kolegów i powiedziała, zebym dała sobie spokój .
Włączyłaś telefon. Znowu zastrzeżony !..
ON: myślałem,, że cię już nie usłyszę.
TY: Nie wiem kim jesteś, co ode mnie chcesz, ale daj mi spokój proszę.
ON: zależy mi na tym byś dała mi szansę, porozmawiajmy, nie musisz się mnie bać.
TY: niech ci będzie.. tylko wytłumacz mi skąd masz mój numer. - zastanawiałaś się nad tym jakiś czas.
ON: Twetter robi swoje. - powiedział z lekkim śmiechem
Zaczęliście tak rozmawiać. Tajemniczy chłopak dzwonił codziennie, a ty z jakiegoś nieznanego powodu czekałaś na te telefony. Był on sympatyczny z mega poczuciem humoru. Wydawało Ci się, że znasz jego głos tylko nie wiedziałaś skąd. Opowiadaliście o sobie różne rzeczy, historie, Był on z jakiegoś zespołu, niestety nie zdradził z jakiego. Po miesiącu rozmów telefonicznych znaliście o sobie praktycznie wszystko. Trochę dziwne, ale tak było. Ty mu opowiadałaś co działo się w szkole a on co w zespole. W końcu nadszedł czas, aby się spotkać. Chłopak początkowo nie zgadzał się, ale po Twoich namowach, uległ.  Miało to mieć miejsce następnego dnia po jego zgodzie. Bałaś sie trochę tego spotkania, bo nie wiedziałaś jaki on jest w realu. Byłaś tam, byłaś w umówionym miejscu, był to park, on wybierał to miejsce. Przyszłaś przed czasem, więc rozumiałaś dlaczego chłopaka jeszcze nie było. Godzina 16.00 idzie. Idzie chłopak o ciekawej budowie ciała, z kapturem na głowie..Ci momentalnie pojawił się uśmiech na twarzy. Podszedł przywitał się z Tobą.
ON: cześć (t.i) fajnie, że jesteś. Przepraszam, że zwlekałem z przyjściem, ale to trudne.. - przerwałaś
TY: nic się nie stało, dobrze, że wg. przyszedłeś.Ale mam małą prośbę.
ON:słucham..
TY: mógł byś zdjąć kaptur i okulary. ?
ON: nie jestem pewien czy powinienem  -mówił troche speszony.
TY: Dlaczego? -zapytałaś zszokowana. Chłopak odpowiedział tylko 'dlatego' i zdjąć kaptur i okulary. A Twoim oczom ukazał się Harry Styles. Ten Harry Styles.
TY: Ty? Jak to ? -nie wierzyłaś
ON: Tak ja, ale proszę Cię nie mów nikomu, to by zrujnowało mi karierę. .. Bardzo dobrze mi sie z Tobą rozmawiało przez telefon, ale bałem się spotkania na żywo. Przez telefon wiedziałem, że lubisz mnie jako mnie - Harrego. A nie Harrego Stylesa z One Direction. -mówił to z takim zmartwieniem.
TY: Tak było i będzie. Możesz mi zaufać. Naprawdę nie musisz się niczego bać. Może pójdziemy do mnie, żeby nikt Cię nie poznał? Tylko załóż kaptur i okulary bo bez tego może nam to nie wyjść.
ON: Pewnie i racja, już zakładam-zaśmiał się patrząc Ci w oczy.

*Harry*
Ona jest inna niż wszystkie. Dobrze, że lubi mnie jako Harrego. Tylko Harrego. Jako osobę nie gwiazdę. Nic mówić nie chcę, ale spodobała mi się ona. Podobała już wcześniej jak obserwowałem ją na TT, ale teraz 100% bardziej.
Byliśmy już w domu u (t.i) , przytulnie w nim ma. Wlała nam do szklanki coli. Usiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy oglądać jakiś badziewny film, z którego i tak się cały czas śmialiśmy jak dzieci. W dodatku ciągłe wygłupy, doprowadzały nas do bólu brzucha. Czułem się przy niej swobodnie. Postanowiłem zrobić krok do przodu. Wziąłem ją za podbródek i mocno się w nią wpiłem.Miałem wrażenie , ze jej się to podoba. Przerywając na sek. powiedziałem "chcę czegoś więcej, niż tylko tego co jest teraz między nami" , znowu ją pocałowałem "zgadzasz się?" Ona tylko pokiwała znacząco głową.Cieszyłem się. Na mnie był czas, pożegnałem się i poszedłem.
TY
To co się stało było jak sen. Nawet jeśli to sen, ja nie chcę się z niego wybudzać. Widzieliśmy sie z Harrym codziennie. Po czasie poznałam jego rodziców i resztę chłopaków z zespołu. On także został przedstawiony moim rodzicom i przyjaciołom. Układało się nam. Myślałam, ze bedzie gorzej, że będę terroryzowana przez fanki. Ale obyło się bez tego. Było dobrze.


__________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba ! Mi osobiście wydaje sie, że nie jest źle ! :*

sobota, 22 września 2012

NIALL.

Byłaś 17-letnią dziewczyną z grupką przyjaciół z dobrymi stopniami w nauce, bez chłopaka,nie potrzebowałaś go, przynajmniej tak Ci się wydawało. Był rok szkolny, prawie połowa roku szkolnego,a w Twojej szkole z dnia na dzień pojawił się nowy chłopak, wyglądał na takiego przygnębionego, chociaż możliwe że ci się wydawało. Był w Twojej klasie, jak się okazało po pierwszym dzwonku, gdy wszedł do klasy.. Miał na imię Niall. Przedstawił się, nawet się uśmiechnął, ale widać było po nim, że to był sztuczny uśmiech, wcale nie chciał się uśmiechać, zrobił to z grzeczności.  Pan nauczyciel, kazał mu usiąść w ławce z tyłu, tuż obok mojej. Przypatrywałaś mu się przez co najmniej 5 minut lekcji.. wyraz jego twarzy był wciąż taki sam. Wzięłaś moje książki z ławki w ręce i przesiadłaś się do niego. Sama nie wiesz czemu, chyba nie chciałaś aby był sam.. popatrzał się na Ciebie. uśmiechnął i obrócił w stronę okna. Tak jakby nie chciał nikogo poznawać.
TY: Cześć jestem (t.i) -podałaś mu rękę.
NIALL: Niall -podał rękę i wrócił do tego co robił wcześniej. Nie wiedziałaś jak do niego zagadać. Chciałaś go lepiej poznać, w sumie sama nie wiedziałaś dlaczego. Napisałaś mu liścik na skrawku karteczki. A jego treść to : *zawsze taki jesteś ? *, odpisał *taki ? co to znaczy?* , *znaczy, ze taki nieoswojony, nie rozmawiasz z nikim, taki przygnębiony jesteś*, *zdaje Ci się * , nie odpisałaś mu nic, właściwie nie wiedziałaś co mu odpisać. Postanowiłaś, że spróbujesz z nim pogadać na przerwie...
Dzwonek, wszyscy zerwali się jak dzikusy, obserwowałaś Nialla, spakował książki i wszedł. Szedł w stronę podwórza szkolnego. Usiadł na ławce i siedział. Podeszłaś do niego.
TY: To może powiesz mi teraz dlaczego jesteś tak dziwnie nie w humorze ? to leży w Twojej naturze czy po prostu gorszy dzień ?
NIALL: Dużo by opowiadać , naprawdę.. ale można powiedzieć że gorszy dzień.-uśmiechnął się lekko.
TY: mam nadzieję, że to nic takiego i że Ci szybko przejdzie.. dobrze by było poznać wesołego Nialla. -chłopak się zaśmiał - a Tak wg. to dlaczego jesteś tutaj w szkole tak nagle ? Trochę dziwnie w połowie roku..
Niall: No może dziwne, przeprowadziłem się do tego miasta tydzień temu, bo moi rodzice miesiąc temu zmarli i muszę mieszkać z ciotką. Mniej więcej dlatego jestem w takim a nie innym humorze.
TY: O matko. Przykro mi :( - Trochę Ci było głupio, ze zapytałaś o to. Czułaś się niezręcznie. Po chwili ciszy powiedziałaś - to może w ramach poprawienia humoru zabiorę Cię na lody ? - mówiłaś uśmiechając się.
Niall: z miłą chęcią, tylko wiesz mamy jeszcze 7 lekcji. - na co ty odpowiedziałaś - w sumie nie zależy mi na nich tak bardzo, chyba że ty chcesz zostać?
Niall: Nie no co ty ! już, tylko pójdę do szkoły po resztę książek. - szedł, nagle  się odwrócił - a Tak właściwie to ja nie znam Twojego imienia. -powiedziałaś mu na co on przytaknął i wszedł do środka. Po 20 minutach byliście już pod lodziarnią. W związku z tym, że to ty zaproponowałaś lody, chciałaś za nie zapłacić, jednak Niall się sprzeczał.  Wyszło na Twoim. przeszliście się do parku, trochę pogadaliście. Początkowo jak Go zobaczyłaś w szkole myślałaś, ze będzie trudno się z nim dogadać, ale było zupełnie odwrotnie, gadaliście całkiem na luzie...
 
*OCZAMI NIALLA*
Nie wiedziałem , ze się przed nią otworzę, było naprawdę fajnie wyjść z kimś tak o, bez niczego i pogadać! polubiłem ją. 
 
TY: To co, gdzie idziemy , do szkoły na lekcje czy do mnie ? Osobiście wolałabym opcję drugą, bo strasznie nie chce mi się siedzieć na lekcjach.
Niall: no to idziemy do Ciebie, masz coś dobrego do jedzenia ? -zapytał z nadzieją.
TY: coś się znajdzie chyba, spokojnie, razem coś ugotujemy.
NIALL: no i to mi się pooodoba. !
Zanim doszliście waszym żółwim tempem minęła prawie godzina. W domu po długich namysłach, stwierdziliscie, że zrobicie naleśniki z nutellą. Przyszykowaliście potrzebne składniki. Gdy nagle chłopak spojrzał się dziwnym, podejrzanym wzrokiem na mąkę, potem na mnie.. w ułamku sekundy mąka wylądowała na mojej głowie.
TY: ooo nie żyjesz. - wzięłaś garść mąki i wyrzuciłaś na blondyna, po czym wzięłaś nutellę i wysmarowałaś mu całą twarz. Rozpętała się kuchenna wojna. gdy już składniki się skończyły położyliście się na podłogę i zaczęliście śmiać się, tak że bolał was brzuch. Niall z nienacka ( dla Ciebie ) położył się na Ciebie i pozostawił na Twoich ustach czuły pocałunek. Odwzajemniłaś go. Po godzinie byliście czyści, świeży,a na obiad zamówiliście pizze, co wynikało z braku produktów na naleśniki. Rozmawiałaś z Niallem o tym co się stało ponad godzinę temu. Wyjaśniliście sobie całą sytuację. Co do siebie czujecie itp. ! Każdy z was poczuł do siebie nawzajem coś szczególnego. Zwierzaliście się sobie ze wszystkiego. Znaliście sie jeden dzień. JEDEN DZIEŃ !! a wyglądało jakbyście znali się kilka dobrych lat. Parę miesięcy później zostaliście razem, mimo, że każdy myślał, ze byliście ze sobą już dawno.. Poznałaś jego przyjaciół, rodzinę. Krótko mówiąc było dobrze, nie było źle. 
________________________________________________________
No to imagin z N
iallem, kolejny z Harrym, już mam napisany i szczerze mówiąc zły nie jest . !AKCJA Na tt :  "1D Make Some Memories With Poland Fans " No i zapraszam na naszą stronę na fb. PORZUĆ SZKOŁĘ, ZOSTAĆ DIRECTIONER"

środa, 19 września 2012

STRONA NA FEJSIE

klik 
Z KOLEŻANKAMI ZAŁOŻYŁYŚMY STRONĘ POŚWIĘCONĄ NASZYM CHŁOPAKOM. I MAMY DO WAS MAŁĄ, MALUSIEŃKĄ PROŚBĘ, MIANOWICIE, MOŻECIE POLUBIĆ STRONĘ ? UDOSTĘPNIĆ I KOMENTOWAĆ? :* TO DLA NAS WAŻNY ^^

wtorek, 18 września 2012

LIAM.

Obudziłaś się w szpitalnym pokoju, leżałaś w śpiączce 4 miesiące, nie kojarzyłaś zupełnie niczego, nie wiedziałaś co się stało, nie wiedziałaś dlaczego leżysz w szpitalu..
Parę godzin później znaleźli się u Ciebie w pokoju rozweseleni ludzie, zaczęli Cię witać, przytulać, całować.. W szczególności chłopak o brązowych oczach, w których kryła się niebezpiecznie pociągająca tajemniczość. Nie znałaś tych ludzi, nie miałaś bladego pojęcia kim oni są.. w tym momencie wszedł doktor, wiedziałaś o tym po jego ubiorze i słuchawkach lekarskich na szyi. .. Powiedział Twoim " bliskim" o tym, że straciłaś pamięć, nie wiadomo kiedy ją odzyskasz i czy wg. ją odzyskasz.. wszyscy byli zszokowani, chłopak, który przyciągnął Twoją uwagę podszedł do Ciebie..
ON: Pamiętasz mnie ? (t.i) powiedz,że pamiętasz..- mówił z lekko drżącym głosem, ty spojrzałaś na niego i pokiwałaś przecząco głową, on złapał Cię za rękę, trzymał przez chwilę po czym puścił i wyszedł z pokoju, widziałaś w jego oczach, ze jest kimś ważnym.. bratem, kolegą, przyjacielem.. a może chłopakiem ? Reszta ludzi stanęła obok Twojego łóżka, kobieta z brązowymi włosami, dosyć ładna mówiła, że jest Twoją matką zaś mężczyzna z czarnymi włosami z lekkim blaskiem w oku był Twoim  ojcem. Byli tam jeszcze czterej chłopacy.. z tego co mówili nazywali się : Niall, Lou, Harry i Zayn i byli Twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Podobno spędziliśmy ze sobą kupę dobrych chwil... Czułaś, że są z Tobą blisko, cieszyłaś się, że masz obok siebie przyjaciół , mimo to, że nie koniecznie ich kojarzyłaś, Przychodzili do Ciebie każdego dnia z czymś co miało Ci przywrócić pamięć, kojarzyłaś tylko niektóre momenty, które były jednak mało istotne, zawsze coś.. Nie poddawali się, codziennie walczyli o to byś co raz więcej sobie przypomniała . Z czasem kojarzyłaś niektóre  miejsca, ludzi.. zastanawiałaś się tylko dlaczego 'ten' chłopak, który był u Ciebie pierwszego dnia po przebudzeniu nagle przestał przychodzić.. dzisiejszego dnia przyszedł do Ciebie Niall od razu zapytałaś go o tajemniczego chłopaka, powiedział, że  jest to osoba bardzo Ci bliska a mianowicie Twój narzeczony od dwóch lat, Niall dużo mi o nim opowiedział jednak to nic nie dało, nie mogłaś nic sobie o nic przypomnieć.. zdziwiło Cię to bo skoro był Ci on tak bliski (możliwe że bliższy niż wszystkie osoby, które znajdowały się  tam tego dnia)  to powinno Ci coś wpaść do głowy. Dzisiejszy dzień był dniem wyjścia   ze szpitala, przyjechali po Ciebie przyjaciele i rodzice, jednak nie zobaczyłaś tam Liama ( bo właśnie tak nazywał sie Twój narzeczony ) , mimo że miałaś nadzieję że się pojawi... Pojechałaś do domu chłopaków, rodzice uważali że to dobry pomysł, gdyż spędzałaś tam każdą wolną chwilę.. Po prostu miała to być większa nadzieja na odzyskanie pamięci. Minęły dwa dni z chłopakami, dogadywałaś sie z nimi wspaniale, bardzo dobrze Ci się z nimi spędzało czas.. Zaczęłaś przypominać sobie większe urywki z życia z nimi.. Nie mogłaś o nim zapomnieć.. Liam cały czas chrzątał Ci się po głowie. Poszłaś na spacer, nie wiedziałaś kompletnie gdzie iść, nogi same Cię niosły... po 20 minutach dotarłaś przed dom, dom którego nie znałaś, był żółty.. stałaś przed nim i patrzałaś się w niego jakby był jakiś niezwykły, a nie był.. Przynajmniej wizualnie. Zobaczyłaś, że z niego wychodzi chłopak, był to Liam, byłaś lekko zdezorientowana.
LIAM: co ty tu robisz (t.i) ? Pamiętasz ten dom ? WEJDŹ DO ŚRODKA PROSZĘ.
TY: nie wiem jak to się stało, że tu jestem, po prostu szłam i zatrzymałam się właśnie tutaj. Przypomniałam sobie urywki z mojego życia, przypominam sobie ludzi, ale za nic nie mogę przypomnieć sobie Ciebie, dlaczego ? podobno byliśmy ze sobą bardzo blisko.. - patrzałaś na niego pytającym wzrokiem, mając nadzieję, że to właśnie on wyjaśni Ci to dlaczego to jego nie pamiętasz.
LIAM: Nie mam pojęcia(t.i), ale zrobię wszystko żebyś cokolwiek sobie o mnie ... o nas przypomniała, chcę żeby było jak dawniej- mówił to patrząc Ci prosto w oczy..
Spędziliście ze sobą cały dzień, cały dzień na oglądaniu wspólnych zdjęć i filmów, widziałaś , ze byłaś przy nim szczęśliwa jak i on szczęśliwy z Tobą.Kolejne dni zleciały identycznie, wychodzenie do wspólnych miejsc, sklepów i kawiarnii, bawiliście się cudownie, ale co do odzyskania pamięci to efekt był zerowy. Dzisiaj Liam powiedział, że zabierze Cię w specjalne miejsce. Nie mogłaś się doczekać tego wyjścia, które w końcu nastąpiło Chłopak zabrał Cię w miejsce, które jego zdaniem było waszym najlepszym miejscem z najlepszych. Jeziorko, małe jeziorko, można powiedzieć że staw, wokół niego piękna zielona trawa. Było magicznie... Wtedy usiedliście. Liam powiedział, że spędzaliście tam co najmniej 2 godziny dziennie, nawet wtedy, gdy nie było między wami dobrze.. Spojrzałaś na Liama, przyglądałaś się mu z zaciekawieniem i uśmieszkiem na twarzy. Wtedy on złapał cię za pod brudek i mocno wpił się w Ciebie.. Nie mogliście się od siebie oderwać. W tym momencie przypomniało Ci się wszystko. Każdy dzień z nim jak i bez niego, z rodziną, przyjaciółmi. Kończąc to co zaczęliście spojrzałaś mu głęboko w oczy z takim lekkim przerażeniem? Było to dla Ciebie dziwne. Jeden pocałunek może przywrócić pamięć praktycznie całego życia. Przytuliłaś się do niego i podziękowałaś. Za to że Cie wspierał i pomógł przypomnieć przeszłość. Przyjaciele i byli niezmiernie szczęśliwi na wieść o przywróceniu pamięci, nie mówiąc już o rodzicach.. Kochałaś ich wszystkich.. A z Liamem byliście szczęśliwi, a nawet myśleliście o powiększeniu rodziny. Pół roku później był ślub, bardzo huczny ślub..Nie zapomnicie tego bardzo długoo :)

_________________________________________________________
NO TO MAMY IMAGINA Z LIAMEM .. MI SIĘ SZCZERZE MÓWIĄC PODOBA.. :) ALE NIE WIEM JAK WAM ! CZYTAJCIE I BŁAGAM KOMENTUJCIE ! KOLEJNE IMAGINY BEDĄ DODAWANE WG. ANKIETY OBOK ---> TAK WIĘC PIERWSZY JAK WIDAĆ HORANEK :) :*JESZCZE IMAGINA NIE MAM NAPISANEGO, ALE POSTARAM SIE COS WYKOMBINOWAĆ , MOZE KILKA KRÓTKICH JAK MI SIE UDA ! :* PA.