piątek, 9 listopada 2012

Louis


Słoneczny dzień, postanowiłaś nie marnować go i pójść na długi spacer po mieście. Szybko ubrałaś coś odpowiedniego, wzięłaś torebkę, pieniądze i wyszłaś. Słońce tego dnia grzało mocno, wyjątkowo mocno. A ty jak zwykle zapomniałaś o najważniejszym - okularach przeciwsłonecznych, wróciłaś się po nie i po raz drugi ruszyłaś w miasto. Szłaś i cieszyłaś się piękną pogodą, wolnym od szkoły i ogólnie życiem. Nie byłaś osobą, która przejmowała się nim zbytnio, lubiłaś szaleć, bawić się. Byłaś po prostu osobą pozytywną. W uszach miałaś słuchawki - nic nie było w stanie Ci przeszkodzić, usiadłaś na boku fontanny, zamknęłaś oczy i oddałaś się muzyce. Długo czekać nie musiałaś jak jakiś pajac poleciał na Ciebie wrzucając Cię i siebie jednocześnie do fontanny z wodą.. Na początku byłaś oszołomiona, później wściekła..TY: co to do cholery miało być?  -zapytałaś wkurzona. Chłopak na początku śmiał się z tej sytuacji, ale jak zobaczył twoje zdenerwowanie od razu pojawiło się przejęcie?L: P-przepraszam.. Naprawdę nie chciałem.. Chciałem złapać piłkę, która niestety za daleko poleciała i..TY: dobra, przestań, nie tłumacz się - powiedziałaś i wyszłaś z fontanny - noo szlak, jestem cała mokra, masz szczęście, ze torebka nie wpadła.L: Naprawdę przepraszam, mogę się jakoś zrewanżować ? Daj sie zaprosić na kawę, pizze cokolwiek.TY: nie musisz.. zapomnę i mi przejdzie.. cześć - mówiłaś już trochę łagodniej jak usłyszałaś chyba szczere przeprosiny chłopaka i jego chęć zrewanżowania się.L: NALEGAM !  - po sekundowym milczeniu, powiedziałaś:TY: Ok, niech Ci będzie, tylko może najpierw wyschnijmy, bo tak raczej nie pokażemy się ludziom.L: dlaczego nie? Choodź - pociągnął Cię za rękę i pobiegliście w stronę pizzeri.
Po drodze śmialiście się jak dwa debile. Już zdążyłaś zapomnieć o sytuacji zaistniałeś przy fontannie (i w fontannie) Musisz przyznać, że chłopak na którego jakiś czas temu byłaś mega wkurzona okazał się przesympatycznym chłopakiem z mega poczuciem humoru :) Po dłuzej konwersacji przy pizzy dowiedziałaś się, że Louis jest z zespołu, z zespołu, który uwielbiają miliony fanek.. o którym ty nie miałaś bladego pojęcia. Było Ci głupio ale jakoś wyrzutów sumienia nie miałaś.. Nawet nie zauważyliście jak dobiła godzina 22:00. Przy tym szaleństwie zgubiliście rachubę czasu.TY: Słuchaj Lou, ja będę musiała już iść, mama mi nie da żyć, jak zaraz się nie pojawie w domu.L: Już? No nic, słuchaj Nie daleko mam dom, pójdziemy tam, weźmiemy auto i Cię odwiozę ok? Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwień.TY: OK - uśmiechnęłaś się.
*20 minut później*dojechaliście pod Twój dom. Chłopak odprowadził Cię pod same drzwi.
T: no to cześć. Dzięki za miło spędzony dzień :) L: cześć? tylko cześć? za tak miły dzień zasłużyłem na coś więcej - chłopak pokazał na policzek palcem i uśmiechnął się.T: nie przesadzaj. Może innym razem. Na razie - powiedziałaś do chłopaka z głupim uśmiechem.L: w  takim razie, skoro ma być inny raz to poproszę Twój numer telefonu, żeby jakoś sie skontaktować. - chłopak zrobił banana na twarzy ręce splótł z tyłu pleców i bujał się na stopach. Podałaś mu numer i weszłaś do domu.Zaraz dostałaś sms'a od chłopaka o treści 'Dobranoc i do zobaczenia niebawem'. Tak zaczęła się wasza przyjaźń, która szybko przemieniła się w miłość. Jesteście razem szczęśliwi, co nie wykreśla kłótni i problemów, dzięki temu, że mocno się kochacie radzicie sobie z każdym nawet największym problemem :)  


__________________________________________________________________
Imagin z Lou dla Marty P ♥ ! Podoba się? Komentować ! zmieniłam ustawienia i komentować może każdy, niezalogowani tez ! :*

1 komentarz: