niedziela, 25 listopada 2012

Harry cz.2

Ale ostatnio [poszedł na przesłuchanie do jednego zespołu o którym ty nie wiedziałaś, chłopak mało Ci mówił o nim. Jednego dnia poszłaś z nim na jedna próbę. Członkowie zespołu spóźnili się ponad pół godziny:T: Co oni sobie wyobrażają? Pewnie kolejne zapatrzone w sobie lalusie.. maaatko !J: spokojnie! Zaraz będą... O już są!- Chłopak podszedł do nich, nawet na nich nie spojrzałaś, tylko przewróciłaś oczami. Usłyszałaś jak jeden z nich mówi : Gdzie ona jest? Na co Josh odpowiedział 'Siedzi w holu". Dziwne prawda? TY: No Josh ! Zaczynajcie, ja tu nie będę 10 lat siedzieć zanim wy łaskawie rozpoczniecie. Josh podszedł do Ciebie ale reszty zespołu nie  zobaczyłaś.J: [t.i] mam coś dla Ciebie, ale obiecaj mi że mnie nie zabijesz.T: No! Nie zabiję CIę ! Szybko i chodźmy z tąd !Za ścianki wyłonił sie Harry! STyles, który tak Cię zranił, który  zostawił sie jak gdyby nigdy nic. Ty biorąc torebkę w rękę i patrząc mu prosto w oczy wypowiedziałaś słowa 'Nikt mnie tak nigdy nie zranił'. Wybiegłaś z budynku. Josh zaplanował to z chłopakami. Od początku przyjaźnił się z tobą dla tego głupiego wydarzenia, które zdarzyło się 2 minuty temu. Po raz kolejny przyszły wszystkie wspomnienia z Harrym, każde dobre i złe chwile. Josha miałaś ochotę zabić, mówiłaś mu jak Harry zranił Twoje uczucia, a jednak on zrobił swoje. Chwile postała na zewnątrz, wyszedł Harry do Ciebie. Od razu Twoje ciało chciało iść do przodu jednak Twoje serce kazało Ci zostań i zapytać się dlaczego to zrobił:TY: Zostawiłeś mnie ! Olałeś ! Mimo, ze obiecałeś nigdy mnie nie opuszczać !  Dlaczego ? -patrzałaś mu prosto w oczy. Jego zielone, piękne oczyH: Sława, pieniądze to wszystko mnie przyciągało. Ja sam siebie nie poznawałem wtedy. Po prostu to było silniejsze ode mnie. Ja myślałem o Tobie cały czas, od pół roku próbowałem się z Tobą skontaktować bo mi na Tobie zależy. A ta historia z Joshem..T: No włąśnie! Już nic z tego nie rozumiem !H: Nie bądź zła na niego. To wszystko mój pomysł. przed powtórnym spotkaniem z Tobą chciałem najpierw  usłyszeć coś o Tobie, co się zmieniło u Ciebie itp. Josh miał mi w tym pomóc.[T.i] błagam wybacz mi !  Dla ciebie nawet rzucę zespół. BŁAGAM !


wtorek, 13 listopada 2012

Harry Cz.1

TY: Harry ! Pośpiesz się bo nie zdążysz! -mówiłaś do chłopaka, który jeszcze nie wyszedł z łazienki, a już dawno powinien być w drodze na przesłuchanie.H: No już wychodzę ! krzyczał. Chłopak jak powiedział tak zrobił. 2o minut drogi dzieliło was od tego by Twój przyjaciel stanął przed wielką dla niego szansą. Był naprawdę dobry w tym co robił, uwielbiałaś go. Dojechaliście. Wielka sala, hol- większego chyba nigdy w życiu nie widziałaś. Przesłuchanie rozpoczęło się 5 minut temu. Z tego względu, że loczkowaty miał numerek 169 musieliście czekać dobrych kilka godzin, co Cię wykańczało.PANI: numerek 169 proszony na salę przesłuchań. Ty z Harrym natychmiastowo zerwaliście się ze snu. Czekanie zmusiło was do drzemki.T: Trzymam za Ciebie kciuki - przytuliłaś chłopaka i dałaś mu kopniaka w tyłek na szczęście. Wszedł, widać było po nim, że się denerwuje i ma tremę, ale ty chyba miałaś jeszcze większą. Wiedziałaś, ze da radę. Muzyka to całe jego życie. Nie mógłby nie dać rady, inaczej ty byś się za niego wzięła, w końcu to dzięki Tobie śpiewa teraz przed jurorami, którzy najwyraźniej są nim oczarowani. Nadszedł czas opiń. Po kilku uwagach jurorzy przeszli do pochwał. Simon Corwell chyba najdłużej je wymieniał. Chłopak usłyszał, że przechodzi dalej. Jego i Twoja radość w tym momencie była nie do opisania..BLA BLA BLA...Tak właśnie dzięki Tobie Harry zaczął swoją wielką karierę, od jednego występu do drugiego, po finał xfactora w zespole One Direction. Dzięki Tobie jest sławną osobą, dzieki Tobie zapomniał o waszej przyjaźni i przeszedł w świat kariery i sławy. Tak! Dzięki Tobie Harry Styles ma Cię w dupie. Zaczęło to się od pierwszych koncertów. Obiecał, że między wami zawsze będzie taak samo, mimo wszystko zawsze będziecie dla siebie ważni. Obiecał, ale nie dotrzymał tak ważnej dla Ciebie obietnicy, akurat wtedy kiedy między wami zaczynało być coś więcej. Powoli o nim zapominałaś. Starałaś ułożyć sobie życie od nowa, fakt ! było to trudne, czasami nawet miałaś ochotę odejść ze świata w którym go nie ma, ale dawałaś radę, stopniowo. Poznałaś nawet nowego chłopaka - Josha, gra na perkusji. Chłopak dłuższy czas nie grał w żądnym zespole z powodu kontuzji barku...




sobota, 10 listopada 2012

Louis


Z Louisem przyjaźnisz się kilkanaście dobrych lat. Poznaliście sie jeszcze w podstawówce. Teraz chodzicie do liceum. Macie ze sobą dużo wspólnego. Wspólna pasja-muzyka, wspólne uciekanie z lekcji i dużo innych. Jesteście jak rodzeństwo, dobre rodzeństwo. Razem rozmawiacie na różne tematy, on mówi ci jak postępować z chłopakami a ty mu jak z dziewczynami. Od kilku tygodni podoba Ci się chłopak z klasy Lou. Ostatnio nic tylko cały czas nawijasz o nim. Louis nie bardzo się tym przejmował, bo z każdym innym chłopakiem było tak samo, trochę się pokochałaś i zaraz zapomniałaś o nim. Dzisiaj rano Lou dzwoni do Ciebie z pytaniem czy wychodzicie razem, musiałaś mu odmówić, z tego względu, że wcześniej umówiłaś się już z Maxem - chłopakiem za którym teraz szalejesz. Louis zaraz po tym jak to usłyszał powiedział tylko 'aha' i się rozłączył. Nie przejęłaś się tym. Nadeszła Twoja randka z Maxem, poszliście nad rzekę, on tam przygotował piknik, który był niesamowicie urządzony. Atmosfera była niesamowicie miła, przyjemna. Chłopak cały piknik próbował Cię pocałować, ale ty nie chciałaś działać pochopnie.. Po kilku próbach chłopaka, dałaś się przekonać, pocałowałaś się z nim. W trakcie waszego pocałunku otworzyłaś oczy i zobaczyłaś Louisa stojącego za wysokim drzewem, przyglądającego się wam. Zaraz oderwałaś się od chłopaka i podbiegłaś do Lou. Chłopak patrzał się na Ciebie pytająco, z takim wyrazem twarzy jakby chciał się dowiedzieć dlaczego to zrobiłaś, dlaczego pocałowałaś się z Maxem, chłopakiem którego mało co znasz.
T: Lou. - powiedziałaś jego imię jakby było Ci przykro, że to zrobiłaś
L: nic nie mów, szczęścia życzę :) - chłopak zrobił sztuczny uśmiech i odszedł.
Podeszłaś do chłopaka, usiadłaś i kontynuwaliście waszą randkę, jednak przez ten cały czas byłaś jakby nieobecna.
M: [t.i] wszystko okey? słuchasz mnie wg? -zapytał chłopak, widząc że o czym myślisz.
L: Tak, tak. Mów dalej - ocknęłaś się i postanowiłaś skupić sie na tej chwili.
Jednak nie wytrzymałaś, przeprosiłaś chłopaka i poszłaś do domu przemyśleć zaistniałą sytuację, zastanawiałaś się dlaczego Lou tak dziwnie zareagował, przecież jesteście tylko przyjaciółmi. Zajęta przemyśleniami nie zauważyłaś, że Lou próbował dodzwonić się do Ciebie 16 razy. Zasnęłaś zaraz. Rano obudziłaś się i zeszłaś na dół do rodziców cała zaspana, w piżamie, mama i tata siedzieli w kuchni trzymając się za głowę, usłyszałaś jak mówili coś w stylu 'jak my jej to powiemy'. Nie wiedziałaś o co chodzi, dlatego zapytałaś się wprost:
T: Co macie mi zamiar powiedzieć ? - rodzice przestraszeni spojrzeli na Ciebie
M:Córeczko...- tata popatrzał się najpierw na Ciebie później na mamę
T: noo .. - próbowałaś coś z nich wyciągnąć.
Tata: Louis wczoraj wieczorem popełnił samobójstwo - Twoja mama wtuliła się w Ciebie z płaczem. Natomiast ty zamarłaś. Nie byłaś w tym świecie, nie wiedziałaś co sie dzieje, jakby ktoś wyłączył ci światło przed oczami - tak się czyłaś. Tata podał Ci list od Louisa. "Kochana [t.i]. Wiem, że tym listem sprawię Ci ból i wiadomością, że się zabiłem. Ale nie mogłem żyć ze świadomościa, że jesteś szczęśliwa z nim a nie ze mną..Kochałem Cię i nadal kocham. Jestem cholernym dupkiem, że ci tego nie powiedziałem zanim zakochałaś się w nim, możliwe że teraz bylibyśmy szczęśliwi razem, wszystko schrzaniłem. PRZEPRASZAM. I błagam nie płacz, będę bacznie obserwował Cię z nieba.. kocham Cię Twój Louis ♥" Ci łzy napłynęły momentalnie do oczu.. byłaś załamana, poszłaś do pokoju i przepłakałaś tam kilka dni, nie jadłaś, nie piłaś, nie funkcjonowałaś, wyłączyłaś się. Cały czas z myślą 'Dlaczego on mi tego nie powiedział? Przecież mogło być tak pięknie".. Dzisiaj pogrzeb Lou, zebrali się wszyscy jego przyjaciele, rodzina i Ty. Cały pogrzeb nie mogłaś powstrzymać łez.. Po pogrzebie zostałaś jeszcze na grobie, spojrzałaś w niebo i powiedziałaś "Moglibyśmy być razem. rozumiesz? mogło być tak pięknie" dalej płacząc.  Po pogrzebie nie mogłaś powrócić do siebie jeszcze długi czas.  Wiedziałaś, że kiedyś do niego dołączysz i będziecie szczęśliwi chociaż tam, na wieczność!


_________________________________________________________
Dodaje imagina z Lou, którego napisalam dla Tomlinsonowej :* mam nadzieje ze nie obrazisz sie, ze go tu dodalam :* komentujcie !

Liam



z Niallem, Louisem, Zaynem, Harrym i Liamem znacie się już ponad rok :) Zostaliście poznani przez Twojego wujka Paula, który jest menadżerem chłopców. Czasem spędzacie ze sobą czas, dobrze bawiąc się przy tym. Chłopcy uważają, że masz mega poczucie humoru i chętnie spędzali by z Tobą więcej czasu gdyby nie trasy , występy wywiady i całe to zamieszanie związanie z One Direction. Od wczoraj chłopcy mają urlop, bardzo się ucieszyłaś bo wiedziałaś że zaraz będą chcieli się z Tobą spotkać. Nie myliłaś się. Chłopcy zaraz zadzwonili do Ciebie:
CH: Czeeeeeść  [t.i] ! -krzyczeli wszyscy do słuchawki.
T: No siemka. Co tam u was? Słyszałam że wolne macie.
Li: No tak i właśnie chcieliśmy Cię powiadomić, że dzisiaj wieczorem jedziesz z nami w góry, na cały tydzień.
T: że co? to są jakieś jaja? kurde, suuuper ! Dzięki chłopaki jesteście najlepsi !  -cieszyłaś się z tej wiadomości.
CH: to my dziękujemy że się nie sprzeciwiłaś. To o 19 po ciebie przyjedziemy, bądź gotowa, do zobaczenia.
T: no heej - pożegnałaś się z chłopakami i wpadłaś w szał radości. Zaraz zaczęłaś wyciągać z szafy wszystkie ciuchy, z łazienki potrzebne kosmetyki i po 2 godzinach byłaś spakowana. Mamę tylko oznajmiłaś że wyjeżdżasz z chłopakami. Ona lubiła ich tak bardzo, że na pewno by się nie sprzeciwiła. Za 15 minut mieli być chłopcy. A ty już nie mogłaś się doczekać. Słyszysz pukanie do drzwi, to Liam i Niall:
TY: a co wy tu robicie? mieliście być za 15 minut ? -spoglądasz na zegarek żeby się upewnić.
H: No tak, ale Liam nie mógł się doczekać aż Cię zobaczy - Hazza mówił to patrząc ukradkiem na Liama, a ten po tym uderzył go w tył głowy, ty sie tylko zaśmiałaś.
T: No to chodźmy -wzięłaś torbę i poszłaś z chłopakami do auta, tam przywitałaś sie z resztą i pojechaliście. Po drodze Zayn cały czas pytał się tylko kiedy dojedziemy, dlatego ze miał chorobę lokomocyjną  i podróż mu nie służyła. Ale po 3 godzinach dojechaliście, wszyscy szczęśliwi. Domek w którym mieliście mieszkać był mały i ładny. Szybko weszliście do środka bo na dworze było zimno. Rozpakowaliście się i rozpaliliście w kominku.. wieczór spędziliście głównie na gadaniu, ale postanowiliście zagrać w cos. Padło na butelkę.. po kilku buziakach z każdym chłopakiem i innych dziwnych wyzwaniach padło na Liama, jego zadaniem było pocałować cie w usta przez 1 minutę.. słysząc to zadanie trochę zamarłaś, ale po chwili ogarnęłaś sie i pomyślałaś, ze w sumie nawet ok, bo podobał Ci się Liam.. Chłopak podszedł do Ciebie trochę niepewnie, popatrzał Ci w oczy, żeby zobaczyć Twoją reakcję. Chłopcy patrzali na was z takim zaciekawieniem jak na najlepszą scenę akcji. Chłopak zaczął Cię całować.. w tym momencie poczułaś się jakby świat nie istniał, ta chwila była dla Ciebie najważniejsza chciałaś żeby się nigdy nie kończyła, niestety minuta waszego pocałunku przebiegła bardzo szybko. Spojrzałaś na chłopaka z uśmiechem na twarzy.. dłonie trzymałaś na jego policzkach, dotknęliście się czołami..
CH: łuuuuuuuuuhu! Dobra robota !
resztę wieczoru spędziliście w swoich objęciach, chłopcy byli bardzo zadowoleni z tego powodu, ty i Liam również. Gdy Niall, Harry, Zayn i Lou poszli spać ty i Liam zostaliście sami. Dłuższą chwilę siedzieliście w milczeniu i pocieszaliście się sobą. Ale głos zabrał Liam:
Li: To jak jest teraz z nami ? - próbował dowiedzieć sie czy jesteście razem czy nie.
TY: myślę, że możemy spróbować co ?- mówiłaś dalej wtulona w chłopaka
Li: myślę, że tak - spojrzałaś na chłopaka uśmiechnęłaś się a on Cię musnął lekko w usta. Po 30 minutach zasneliście w swoich objęciach..
chłopcy szybko skapnęli  się, że jesteście razem, bardzo sie ucieszyli. Strony plotkarskie, gazety itp. też szybko zaczęli o tym pisać, nie przeszkadzało wam to, ważne że fanki zaakceptowały wasz związek  i nie mieliście problemów z hejtami na Ciebie.. 


_________________________________________________________
Z Liamem ! podoba się? --> komentarz

piątek, 9 listopada 2012

Louis


Słoneczny dzień, postanowiłaś nie marnować go i pójść na długi spacer po mieście. Szybko ubrałaś coś odpowiedniego, wzięłaś torebkę, pieniądze i wyszłaś. Słońce tego dnia grzało mocno, wyjątkowo mocno. A ty jak zwykle zapomniałaś o najważniejszym - okularach przeciwsłonecznych, wróciłaś się po nie i po raz drugi ruszyłaś w miasto. Szłaś i cieszyłaś się piękną pogodą, wolnym od szkoły i ogólnie życiem. Nie byłaś osobą, która przejmowała się nim zbytnio, lubiłaś szaleć, bawić się. Byłaś po prostu osobą pozytywną. W uszach miałaś słuchawki - nic nie było w stanie Ci przeszkodzić, usiadłaś na boku fontanny, zamknęłaś oczy i oddałaś się muzyce. Długo czekać nie musiałaś jak jakiś pajac poleciał na Ciebie wrzucając Cię i siebie jednocześnie do fontanny z wodą.. Na początku byłaś oszołomiona, później wściekła..TY: co to do cholery miało być?  -zapytałaś wkurzona. Chłopak na początku śmiał się z tej sytuacji, ale jak zobaczył twoje zdenerwowanie od razu pojawiło się przejęcie?L: P-przepraszam.. Naprawdę nie chciałem.. Chciałem złapać piłkę, która niestety za daleko poleciała i..TY: dobra, przestań, nie tłumacz się - powiedziałaś i wyszłaś z fontanny - noo szlak, jestem cała mokra, masz szczęście, ze torebka nie wpadła.L: Naprawdę przepraszam, mogę się jakoś zrewanżować ? Daj sie zaprosić na kawę, pizze cokolwiek.TY: nie musisz.. zapomnę i mi przejdzie.. cześć - mówiłaś już trochę łagodniej jak usłyszałaś chyba szczere przeprosiny chłopaka i jego chęć zrewanżowania się.L: NALEGAM !  - po sekundowym milczeniu, powiedziałaś:TY: Ok, niech Ci będzie, tylko może najpierw wyschnijmy, bo tak raczej nie pokażemy się ludziom.L: dlaczego nie? Choodź - pociągnął Cię za rękę i pobiegliście w stronę pizzeri.
Po drodze śmialiście się jak dwa debile. Już zdążyłaś zapomnieć o sytuacji zaistniałeś przy fontannie (i w fontannie) Musisz przyznać, że chłopak na którego jakiś czas temu byłaś mega wkurzona okazał się przesympatycznym chłopakiem z mega poczuciem humoru :) Po dłuzej konwersacji przy pizzy dowiedziałaś się, że Louis jest z zespołu, z zespołu, który uwielbiają miliony fanek.. o którym ty nie miałaś bladego pojęcia. Było Ci głupio ale jakoś wyrzutów sumienia nie miałaś.. Nawet nie zauważyliście jak dobiła godzina 22:00. Przy tym szaleństwie zgubiliście rachubę czasu.TY: Słuchaj Lou, ja będę musiała już iść, mama mi nie da żyć, jak zaraz się nie pojawie w domu.L: Już? No nic, słuchaj Nie daleko mam dom, pójdziemy tam, weźmiemy auto i Cię odwiozę ok? Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwień.TY: OK - uśmiechnęłaś się.
*20 minut później*dojechaliście pod Twój dom. Chłopak odprowadził Cię pod same drzwi.
T: no to cześć. Dzięki za miło spędzony dzień :) L: cześć? tylko cześć? za tak miły dzień zasłużyłem na coś więcej - chłopak pokazał na policzek palcem i uśmiechnął się.T: nie przesadzaj. Może innym razem. Na razie - powiedziałaś do chłopaka z głupim uśmiechem.L: w  takim razie, skoro ma być inny raz to poproszę Twój numer telefonu, żeby jakoś sie skontaktować. - chłopak zrobił banana na twarzy ręce splótł z tyłu pleców i bujał się na stopach. Podałaś mu numer i weszłaś do domu.Zaraz dostałaś sms'a od chłopaka o treści 'Dobranoc i do zobaczenia niebawem'. Tak zaczęła się wasza przyjaźń, która szybko przemieniła się w miłość. Jesteście razem szczęśliwi, co nie wykreśla kłótni i problemów, dzięki temu, że mocno się kochacie radzicie sobie z każdym nawet największym problemem :)  


__________________________________________________________________
Imagin z Lou dla Marty P ♥ ! Podoba się? Komentować ! zmieniłam ustawienia i komentować może każdy, niezalogowani tez ! :*

sobota, 3 listopada 2012

ZAYN


ZAYN 
Słoneczny dzień. Nic tylko się grzać na słońcu. Pojechałaś z rodziną na pobliskie jezioro. Było zabawnie i miło. Dawno nie spędzaliście tak czasu wszyscy razem. Weszłaś do wody, powoli żeby nie dostać szoku termicznego po dłuższym wygrzewaniu się na piasku. Mocząc stopy jakiś chłopak pchnął Cię tak, że wpadłaś cała do wody. Byłaś wściekła. A palant, który to zrobił nawet Cię nie przeprosił tylko popatrzał się i poszedł do grupki znajomych. Podszedł do Ciebie natomiast jego znajomy (przynajmniej tak Ci się wydawało, bo nie widziałaś czy podchodzil od nich). Przystojny znajomy o ciemnych włosach i wręcz czarnych oczach : 
Z: Przepraszam za niego.. Mogłby chociaż pomóc ci wstać - mówił 
T: Dlaczego przepraszasz za niego? Wydaje mi się , że to on powinien zrobić.. 
Z: Tak, ale to mój brat i lepiej żebym zrobił to ja niż wg. żaden z nas.-tłumaczył się
T:Daj spokój, nic się nie stało. Ale przekaż mu żeby następnym razem uważał.. Trzymaj się.-odeszłaś 
Z: Jestem Zayn tak wg. - krzyknął myśląc że nie słyszysz?  - Uśmiechnęłaś się tylko do siebie..Kilka dni później szłaś ulicą, był wieczór ale na dworze jeszcze jasno. Zobaczyłaś pełno policji, ludzi wszędzie mul tum.. Pomyślałaś, że znowu jakiś psychol chcę skoczyć z mostu. Mimo to podszłaś zobaczyć kto to jest.Przedzierając się przez tłum ludzi, dotarłaś do celu. Nie bardzo widziałaś kto stoi za barierką. Wkońcu chłopak się odwrócił. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.. Był to mulat z plaży, ten przystojny chłopak, który tryskał radością tamtego dnia, dzisiaj chciał odebrać sobie życie.. Nie zastanawiając się szybko przedarłaś się przez policję, która nawet tego nie zauważyła. Podeszłaś do chłopaka. On czuł, że ktoś do niego podchodzi. 
Z: Odejdź ! Odejdź, bo skoczę.. - mówił już przez łzy 
T: Nie rób tego. Nikt ani nic nie jest warte Twojej śmierci.  - chłopak chyba poznał Twój głos, odwrócił głowę 
Z: Ty ? - patrzał i nie wierzył, że to właśnie Ty stoisz przed nim i namawiasz go, żeby przeszedł na drugą stronę barierki - Ale.. 
T: Proszę Cię chodź tutaj..- reszta ludzi i służba policyjna patrzała na was, na Ciebie i na niego..- Zejdź i porozmawiaj ze mną, problemów nie rozwiązuje się odbierając sobie życie.. Nie wierzyłaś w to co zobaczyłaś, reszta tłumu też.. Chłopak przechodził na drugą stronę.. Ale nagle noga mu się ocknęła, szybko złapałaś go, on spojrzał Ci w oczy.. jak osobie którą kocha najbardziej na świecie.. Chłopak z Twoja pomocą był już z Tobą. Ty odruchowo go przytuliłaś.. Wtuliłaś się w niego jakby był dla Ciebie najważniejszą osobą w życiu.. po kilkunastu minutach tłum się roszedł, policja na Twoją prośbę odwiozła was do twojego domu.. Zaprosiłaś chłopaka, chciałaś z nim pogadać, pomóc mu.. Usiedliście na Twoim łóżku, z gorącą czekoladą.. Zaczęliście rozmawiać, chłopak opowiedział Ci o wszystkim o swojej przeszłości, problemach z rodzicami, byłą dziewczyną.. rozumiałaś go aczkolwiek byłaś w szoku.. Jak rodzice, ludzie którzy powinni wspierać dziecko najbardziej, mogli go tak traktować..Chłopak został u Ciebie na noc. Tak naprawdę na kilka nocy. Twoji rodzice polubili go i opowiadając im w pigułce to co mu się przydarzyło zgodzili się żeby chłopak mieszkał u was dopóki sobie czegoś nie znajdzie. Byliście teraz dla siebie najlepszymi przyjaciółmi.. Po czasie, gdy chłopak znalazł własne małe mieszkanie, wasza przyjaźń przemieniła się w miłość.. Byliście szczęśliwi, a chłopak do tej pory codziennie dziękuje ci za to, że dałaś mu szanse żyć dalej..

______________________________________________Przepraszam was za tak chujowy imagin, ale pisałam go na szybko, żeby coś dodać.. Tak więc wyszło co wyszło. Trudno :) Pozdrawiam Horanowaa.