niedziela, 9 września 2012

HORAN cz.3

Miałaś godzinę, musiałaś się ubrać i chociaż trochę pomalować, w prawdzie rzadko to robiłaś, ale raz kiedyś można było. Ubrałaś się luźno: bokserkę czerwoną, czerwone rurki i czarno białą bejsbolówkę do tego białe trampki. Miałaś 20 minut na dojście, nie śpieszyłaś się bo wiedziałaś, że równie dobrze możesz wyjść za 5 i tak zdążysz. Byłaś na miejscu, zadzwoniłaś do drzwi, ale nikt nie otwierał, postanowiłaś wejść na ogródek bo tam właśnie miało być ognisko. I akurat tam wszyscy się znajdowali. Przywitałaś się : 
TY:Cześć chłopaki !! 
Harry: Cześć (t.i) fajnie że przyszłaś - Harry podszedł do Ciebie i lekko przytulił, na ucho powiedział, że Niall jest w domu, szykuje smakołyki . Ruszył brwiami tak, że od razu załapałaś co masz zrobić. Weszłaś do kuchni i zobaczyłaś Nialla jak podjada co chwilę to żelki to jakieś czipsy. 
TY: bo ci tyłek urośnie i dla innych nic nie zostanie. -powiedziałaś śmiejąc się.Niall szybko sie odwrócił, wyglądało to tak jakby się wystraszył, ale zaraz po tym uśmiechnął się 
Niall:- o mój tyłek to ty się nie martw , zawsze będzie piękny i jędrny. Ale masz rację zostawię coś dla innych. -Podszedł do Ciebie z uśmieszkiem i pocałował w policzek 
Niall: cieszę się , że przyszłaś, dobre towarzystwo zawsze się przyda. 
TY: cieszę się, że się cieszyć, haha. pomóc ci?.  
Niall: jak byś była taka miła. 
                   *TYMCZASEM U CHŁOPAKÓW NA OGRÓDKU * 
Zayn: to jest ta (t.i), z którą pisał wczoraj Niall i taki zaciesz miał ? 
Harry: No tak, mieszka nie daleko nas, poznaliśmy się 3 lata temu, ty jak zawsze nic nie ogarniasz Zayn.- powiedział trochę głośniej Harry. 
Liam: podoba mu się (t.i), widać to- dodał Daddy 
Louis : Tak i z tego co mówił Harry on jej też, nonono, nasz Horanek w końcu będzie miał dziewczynę i będzie szczęśliwy. - Rozmarzył się , miał mówić dalej, ale nagle dostał po głowie.. czym ? MARCHEWKĄ! od Harrego. 
Harry: skończ ten wykład i zjedz marchewkę. Na pewno będą razem ! - Louis wkurzył się na Harrego i zaczął  go ganiać po całym ogródku, aż w końcu dopadł i zaczął gilgotać, Harry nie mógł wytrzymać ze śmiechu i przeprosił Lou i pocałował go w policzek - chłopaki ze śmiechu zaczęli się targać na podłodze.W tej chwili weszłaś Ty i Niall. Nie wiedzieliście co się dzieje, wszyscy leżeli na ziemi. Trochę zdezorientowani byliście. Postawiliście przekąski na stole i chcieliście nie mieszać się w sytuacje. Godzinę później impreza, każdy się śmiał, a nawet płakał.. ze śmiechu. Było naprawdę fajnie, nagle Zayn złapał Cię za udo.. Nie wiesz co mu odwaliło. Niall to widział i wyszedł mówiąc , że musi się napić mimo iż  picie stało na stole. Każdy widział, ze coś nie gra. Każdy widział co zrobił Zayn. Poszłaś do niego. 
TY: Niall...Niall nawet nie zareagował. 
TY: powiedz co się stało, widzę, że coś nie gra. Chodzi o to co zrobił Zayn? 
Niall: Tak cholera ! chodzi o to co zrobił Zayn! A Ty nawet na to nie zareagowałaś. Dobrze wiedziałaś, ze mi sie podobasz i pozwoliłaś mi na to patrzeć. - Niallowi momentalnie zaszkliły się oczy. Do pokoju wszedł Lou, patrzać na tą całą sytuację. Pomachałam mu ręką tak zeby zrozumiał, że ma wyjść, ja dam sobie radę. 
Ty:Niall, przepraszam Cię z całego serca ale.. 
Niall: Tak tak, wiem, nic do mnie nie czujesz bla bla bla, możemy zostać przyjaciółmi. Ale ja nie chcę przyjaźni rozumiesz? Nie chcę !-łzy płynęły  mu coraz mocniej.-Niall, nie dałeś mi dokończyć i błagam już nie płacz - przytuliłaś go, bardzo czule i dokończyłaś to co zaczęłaś mówić - nie wiedziałam, że aż tak Ci na mnie zależy , uwierz mi ! I nie , nie chcę byśmy byli przyjaciółmi, chcę czegoś więcej- teraz to tobie się zeszkliły oczy. 
Niall: Czego nie powiedziałaś mi tego wcześniej ?? (t.i)  mogę cię pocałować- zapytał patrząc mi prosto w oczy. Ty się tylko uśmiechnęłaś i kiwnęłaś głową na taak. Utonęliście w namiętnym pocałunku. Nagle usłyszeliście jak chłopacy zaczęli gwizdać i gadać coś w stylu "Gratulacje" "chłopie w końcu !! już myślałeś że nigdy nie znajdziesz tej jedynej" . Okazało się , ze wszystkiemu się przyglądali. Ahh.                                               

                                                  *   *   *   *   *   *   *  *
 
minęły 4 miesiące odkąd jesteście razem, występują u was kłótnie, ale jak w każdym związku są wzloty i upadki, ale aż tak źle nie było. Kochaliście się i to było najważniejsze. MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻY (jak to powiedziała mi jedna osoba) Kto wie może będziecie się starać o potomstwo...

omomom *.*

_________________________________________________________
no to mamy rozdział 3 i powiem wam ze koniec narazie.jutro dodam z Lou bo już mam napisany. Chyba że jeszcze dziś.. ale zobaczymy, zebym miała coś na 'później' :D KOMENTUJCIE !!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz